17.10.2015

Rozdział 49 "Sukienka"

 W pomieszczeniu  zapadła niezręczna cisza. Wzrok obojga rodziców przenosił się bez przerwy ze mnie na Justina i tak w kółko. Żadne z nich nie potrafiło wykrztusić z siebie ani słowa co w innej sytuacji z pewnością by mnie rozbawiło, ale nie teraz kiedy chodzi o mój związek. Częściowo jestem wdzięczna Justinowi za to, że powiedział o tym rodzicom, dzięki czemu ja nie musiałam tego robić, ale po części wiedziałam, że może lepiej by to przyjęli, gdyby usłyszeli to z moich ust. Nie wiem jak powinnam się teraz zachować. Może powinnam odsunąć się od niego i poprosić rodziców o ich opinię, lub po prostu pociągnąć go za sobą do pokoju, aby oni mogli w spokoju przetrawić tą informacje. Chociaż kiedy znowu o tym pomyślę uważam, że zabranie chłopaka na oczach rodziców do swojego pokoju nie jest mądrym pomysłem. Rodziców z pewnością by to nie zadowoliło. Może tym razem to ja przesadzam. Może tak naprawę moim rodzicom nie będzie przeszkadzać to, że się spotykamy. Przecież oni wiedzą jak to jest być młodym i się zakochać. Mój tato jest starszy od mojej mamy o trzy lata, a ich miłość narodziła się w latach szkolnych, kiedy poznali się na jednej z imprez urządzonej przez ich wspólną znajomą. Wiem, że to trochę inna sytuacja ze względu na to w jakich okolicznościach się poznaliśmy i kim tak naprawdę jesteśmy, ale to nie jest ważne. Każdy zasługuje na szczęście bez względu czym w życiu się zajmuje.

 - Zanim cokolwiek powiecie, chciałabym, żebyście o czymś wiedzieli – zaczęłam, widząc niepewność budującą się na twarzach moich rodziców. - Wiem jak to wszystko wygląda. Wasza 17-letnia córka wyjechała do Europy z całkiem obcym chłopakiem i po powrocie oznajmia wam, że jest z nim w związku. Może to szalone z mojej strony, może nie będziecie potrafili tego zaakceptować, ale nie potrafię tego zmienić. Zależy mi na nim bardziej niż na kimkolwiek innym i nie potrafię sobie wyobrazić jak bym przeszła przez to wszystko co teraz dzieje się w moim życiu bez niego. Przy nim czuję się szczęśliwa jak nigdy dotąd. To właśnie on sprawia, że kiedy otwieram oczy widzę świat z całkowicie innej perspektywy niż dotychczas. Nie chcę, aby to uczucie odeszło, dlatego chciałabym, abyście cieszyli się tym razem ze mną. Chciałabym, abyście pozwolili mi być szczęśliwą. - powiedziałam, a następnie przeniosłam swój wzrok na Justina, ścisnęłam delikatnie jego dłoń i uśmiechnęłam się.

 - Kochanie powinnaś wiedzieć, że nigdy byśmy nie zakazali ci spotykać się z kimkolwiek – zaczęła moja mama.

 - Nie? - zapytał mój tato, ale kiedy mama delikatnie klepnęła dłonią jego ramię on jedynie się zaśmiał i skinął głową w naszą stronę. - Oczywiście, że nie.

 - To twoje życie i twoje wybory. Nie zaprzeczę jak każdy rodzic byłabym bardziej zadowolona, gdyby twój pierwszy chłopak był twoim rówieśnikiem, ale jeśli to właśnie Justin sprawia, że jesteś szczęśliwa to nie mam innego wyboru. Muszę być mu wdzięczna za to, że wywołuje uśmiech na twojej pięknej buźce.

 - Dziękuję mamo – powiedziałam, a następnie podeszłam do niej, wtulając się w nią. - Jesteś najlepsza.

 Mój tato pogłaskał mnie po plecach i podszedł do Justina.

 - Melodie dużo przeszła w ostatnim czasie, masz się nią opiekować. Nie pozwolę, aby kolejna osoba ją skrzywdziła – powiedział stanowczo.

 - Ja też na to nie pozwolę – odparł Justin i spojrzał na mnie. - Bardzo mi na niej zależy. Zrobię wszystko by była szczęśliwa. - mówił wpatrując się w moje oczy. - Obiecuję.

***

 Kiedy rodzice w końcu skończyli swój wywiad na temat naszego wyjazdu, usiedliśmy wspólnie do obiadu, który przyrządziła moja mama. Spędziliśmy wspólnie miło czas, rozmawiając, Moi rodzice opowiadali nam wiele historii ze swojej młodości, których jeszcze nigdy nie słyszałam. Justin przedstawił nam pozytywną stronę swojego życia, z której jest naprawdę dumny i zadowolony. Myślę, że chciał tym w pewien sposób ukoić moje nerwy związane z przyszłością. Udało mu się. Dzięki niemu, z każdą chwilą czuję się pewniejsza. Nie wiem jak bym sobie poradziła ze wszystkim bez jego pomocy i wsparcia. Czuję, że jestem gotowa na ten świat. Nie wycofam się. Pokażę wszystkim na co mnie stać.

 Po obiedzie, kiedy zebraliśmy się do sprzątania po posiłku, moja siostra wróciła do domu. Pierwsze co zrobiła przekraczając próg, to przytulenie mnie. Zaśmiałam się cicho, przytulając ją do siebie. Kiedy odsunęłyśmy się od siebie, przyjrzałam jej się z uśmiechem.

 - Cześć Cass, tak bardzo się za mną stęskniłaś? - zapytałam.

 - Może troszkę – odparła, chichocząc. - Słyszałam o tobie i twoich przygodach we Włoszech.

 - Isabelle się wygadała?

 - Internet się wygadał. Twitter pęka w szwach od waszych zdjęć – zaśmiała się i spojrzała na Justina.

 - Chyba masz mi sporo do opowiedzenia, co siostrzyczko?

 - Tak, pogadamy o tym, ale jak na razie jest tutaj Justin, rozumiesz - powiedziałam, starając się z tego jakoś wymigać. Nie zrozumcie mnie źle, nie mam nic przeciwko rozmowie z moją siostrą, ale nie jestem pewna czy potrafię rozmawiać o tym co jest pomiędzy mną i Justinem.

 - Właściwie to ja muszę się już zbierać. Scooter chciał bym przyjechał z nim coś omówić, a później muszę podskoczyć jeszcze do studia – powiedział, a z moich ust momentalnie zniknął uśmiech.

 - Oh, rozumiem – skinęłam głową, spuszczając wzrok na swoje dłonie.

 - Może miałabyś ochotę spotkać się ze mną dziś wieczorem? - zapytał, podchodząc do mnie. Wziął moją dłoń w swoją, co skusiło mnie do spojrzenia w jego oczy.

 - Myślę, że uda znaleźć mi się dla ciebie czas – odparłam, spoglądając na niego z uśmiechem.

 - Więc jesteśmy umówieni – nachylił się do mnie, lecz nie po to aby mnie pocałować. - Ubierz się ładnie – szepnął mi do ucha, a następnie odsunął się, puszczając mi oczko. - Odprowadzisz mnie do samochodu.

 - Oczywiście – odparłam, ale zanim ruszyłam do drzwi, odwróciłam się do Cassie. - Zaraz przyjdę do twojego pokoju.

 Tuż po tym jak zamknęłam za sobą drzwi wejściowe, poczułam delikatny pocałunek na swoim ramieniu. Obróciłam się w spojrzałam w brązowe tęczówki Justina. Jego dłonie znalazły się na moich biodrach, przyciągając mnie bliżej niego. Ułożyłam swoje dłonie na jego klatce piersiowej, nie odrywając wzroku od jego oczu. Chłopak nachylił się w moją stronę, aby złożyć pocałunek na moich ustach. Z chwilą pogłębienia go, czułam jak odległość między naszymi ciałami zmniejszała się, aż do chwili, kiedy całkowicie zniknęła. Wszystkie emocje, które przekazywaliśmy sobie w pocałunku pochłonęły mnie do stopnia, w którym rzeczywistość odeszła w zapomnienie. Byliśmy tylko my złączeni dziwną, magiczną obietnicą.

***

 Po powrocie do domu, od razu skierowałam się do swojego pokoju. Wiem, że miałam porozmawiać z siostrą, ale w tej chwili jedyne czego potrzebuję to odetchnięcia i uspokojenia swoich emocje, które we mnie buzują. Stado motyli nie dawało spokoju mojemu podbrzuszu, bez przerwy je atakując. Delikatne mrowienie na moich ustach nie znikało, a ja nie mogłam powstrzymać głupiego uśmiechu tworzącego się na nich. Czułam jak moja twarz płonie z gorąca przez całe zdarzenie.

 Ruszyłam biegiem do swojego pokoju. Będąc już w nim rzuciłam się na swoje łóżko i schowałam twarz w mojej poduszce. Pisnęłam w nią, próbując w jakiś sposób pozbyć się tych wszystkich emocji, ale to nie było możliwe. Nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się przyzwyczaić do tego uczucia. Było zarazem cudowne, ale także nie pozwalało mi normalnie funkcjonować. Jedyne o czym potrafiłam w tej chwili myśleć to jego usta złączone z moimi, jego dłonie delikatnie gładzące moją talię, jego wzrok tuż po zakończeniu pocałunku, jego oddech muskający moje usta. Ta cała magiczna chwila jest tym o czym zawsze marzyłam. To szczęście, które wypełnia mnie w tej chwili, chciałabym, aby pozostało we mnie już na zawsze.

 Podniosłam się na łokciach, spoglądając w stronę swojej walizki. Wstałam i podeszłam do niej, wyciągając z przedniej kieszeni mojego najwierniejszego przyjaciela.

 Zakochałam się.

 Napisałam krótko na wolnej stronie pamiętnika, nie potrafiąc w żaden sposób opisać uczuć, które we mnie buzują. Usłyszałam kroki za swoimi plecami, a kiedy odwróciłam się, zobaczyłam przed sobą Cassie. Odłożyłam swój pamiętnik i uśmiechnęłam się do niej.

 - Pogadamy? - zapytała, a z tonu jej głosu wiedziałam, że coś się zmieniło. Jej szczęście, które z niej płynęło jeszcze 15 minut temu, odeszło w zapomnienie.

 - Coś się stało? - przyglądałam się jej zmartwiona. - Siadaj – poklepałam miejsce obok siebie na łóżku.

 - Martwię się o ciebie Melodie – usiadła obok i wtuliła się w mój bok, kładąc głowę na moim ramieniu.

 - Nie musisz się martwić, wszystko jest w jak najlepszym porządku. Nigdy nie spodziewałam się tego, że kiedykolwiek będę tak szczęśliwa jak w tej chwili – szepnęłam, posyłając jej uśmiech, ale to nic nie pomogło, ponieważ ona jedynie pokręciła głową.

 - Nie chcę by to co mówią ludzie cię zniszczyło. Nie chcę by to wszystko znów wróciło. – szepnęła – W końcu cię odzyskałam, nie chcę znów widzieć jak płaczesz.

 - Wiesz, że płakać będę jeszcze nie raz. Jestem typem dziewczyny, którą bardzo łatwo doprowadzić do płaczu – głaskałam delikatnie jej plecy. - Rozchmurz się, cieszmy się tym co jest teraz.

 - Dobrze, ale najpierw musisz mi coś obiecać – odsunęła się ode mnie, a następnie spojrzała mi w oczy.

 - Co takiego?

 - Nie będziesz czytała tego co piszą ludzie, dobrze? Po prostu zignoruj to wszystko. Oni nie znają twojej historii. Wiedzą tylko to co piszą media, czyli stek bzdur, który się sprzedaje.

 - Co takiego piszą? - zapytałam, marszcząc delikatnie brwi.

 - Nic, po prostu chcę się upewnić, że nigdy nie będziesz tego robić – odparła. Wiedziałam, że coś przede mną ukrywa. Znałam ją zbyt dobrze i zawsze potrafiłam wykryć, kiedy nie jest ze mną szczera.

 - Cassie bądź ze mną szczera. Wolisz bym sama to sprawdziła?

 - Nie możemy po prostu zmienić tematu na coś milszego, co na pewno cię nie zaboli? Miałyśmy porozmawiać o twoim związku z Justinem – mówiła, starając się zmienić temat.

 - Mów o co chodzi – powiedziałam stanowczo.

 - Jesteś tak trudna – mruknęła, odsuwając się ode mnie. - Mówią, że wykorzystujesz Justina do wybicia się. Nikt nie wierzy w waszą nagłą miłość. Jego fanki piszą okropne rzeczy na twój temat. Media piszą bzdury o tym, że zdradzasz Justina z Sebastianem. Znalazłam przed chwilą artykuł, w którym napisali, że lecisz na dwa fronty, a biedny Justin nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że jest okłamywany. Oczywiście nie mówię, że wasz związek ma jedynie wrogów, ponieważ mnóstwo osób już w tej chwili was uwielbia i wspiera. Po prostu nie chcę byś brała do siebie tych złych wypowiedzi. Ludzie nie znają ani was, ani waszej historii, dlatego powinnaś po prostu to wszystko zignorować i pokazać im z uniesioną głową, że nie obchodzi cię ich opinia.

 Przyglądałam się mojej siostrze w milczeniu. W tej chwili nie obchodziło mnie to co mówią o mnie ludzie. Podczas pobytu we Włoszech Justin przygotował mnie na wszystko co może się dziać tuż po naszym ujawnieniu, dlatego ani przez chwilę nie byłam zdziwiona reakcją ludzi. W tym momencie chciałam jedynie przytulić Cassie i powiedzieć jej jak bardzo ją kocham. Jestem wielką szczęściarą, posiadając tak wspaniałą siostrę jak ona.

 Przyciągnęłam ją do siebie i przytuliłam mocno, nie mogąc przestać się uśmiechać.

 - Mówiłam ci już, kiedyś jak wspaniałą siostrą jesteś? - zapytałam, przyglądając jej się.

 - Wydaje mi się, że nie.. - mówiła zdezorientowana – Dlaczego o tym mówisz?

 - Ponieważ nie mogę się nacieszyć z faktu, że jesteś moją siostrą – odparłam zagadkowo, przez co obie się zaśmiałyśmy.

 - Myślałam, że się zdenerwujesz, kiedy ci o wszystkim powiem.

 - Ludzie zawsze gadali i zawsze będą gadać. Nie obchodzi mnie to co myślą, cieszę się z tego jak moja młodsza siostrzyczka się o mnie troszczy – mówiłam z uśmiechem.

 - Justin ma na ciebie naprawdę dobry wpływ.

 - Tak, ma na mnie ogromny wpływ – odparłam, kiwając głową.

 Przez kolejne godziny rozmawiałyśmy o całym wyjeździe, a także o tym co działo się po powrocie stamtąd. Cassie przysłuchiwała się wszystkiemu co mówiłam z zainteresowaniem. Chciała znać, każdy szczegół tej historii, a ja nie mogłam odmówić jej odpowiedzi. Kiedy po długiej rozmowie wiedziała już o wszystkim, zaczęła mówić o tym jak świetnym chłopakiem jest Justin. Widziałam o tym i cieszyłam się, że ona jest tego samego zdania.

 Zapadał wieczór, kiedy Cassie oznajmiła, że musi wrócić do swojego pokoju, aby odrobić lekcje i mieć dzięki temu wolny weekend. Ja natomiast musiałam zacząć szykować się do wspólnego wyjścia z Justinem. Nie byłam pewna do końca, kiedy się zjawi, ponieważ nie umówiliśmy się na dokładną godzinę. Podeszłam do swojej szafy, chcąc wybrać coś w co mogłabym się wybrać. Nigdy nie byłam na randce przez co nie miałam pojęcia jak powinnam się ubrać. Ostatecznie wybrałam rozkloszowaną turkusową sukienkę, która sięgała do moich kolan. Nie chciałam nakładać na siebie zbyt wiele makijażu, dlatego postanowiłam jedynie podkreślić swoje oczy czarną kredką i tuszem do rzęs. Na usta nałożyłam jasny błyszczyk, aby nadał im delikatnego blasku. Włosy jedynie przeczesałam szczotką i pozostawiłam rozpuszczone. Kiedy byłam już gotowa, stanęłam przed lustrem i delikatnie pogładziłam sukienkę, którą miałam na sobie. Chyba pierwszy raz byłam zadowolona z tego jak wyglądałam. Nie wiem czy to za sprawą Justina, czy jakiejś innej magicznej mocy, poczułam się pewniej we własnej skórze. Nie mam zamiaru się nad tym rozwodzić. Chcę jedynie cieszyć się tym, że zrobiłam wielki krok w przód.

 Czekając na Justina, usiadłam na łóżku i wzięłam swój telefon do dłoni. Nie sprawdzałam go odkąd Justin pojawił się w tym pokoju, przez co miałam mnóstwo powiadomień, których nie miałam ochoty sprawdzać. Nadal odczuwałam lekki stres, że któreś z nich zniszczą moje szczęście w jednej sekundzie, dlatego kliknęłam malutki „x”, który usunął je wszystkie z paska powiadomień. Weszłam w wiadomości, chcąc sprawdzić czy Justin nie przysłał mi jakiś informacji na temat naszego dzisiejszego wyjścia. Miałam od niego 3 wiadomości.

Od: Justin
Nie mogę się doczekać wieczora!

Od: Justin
Siedzę w studiu i nie mogę przestać o tobie myśleć. Chcę cię już zobaczyć:(

Od: Justin
Nie możemy się dzisiaj spotkać. Wyjeżdżam, przepraszam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej kochani!
Osobiście jestem bardzo zadowolona z tego rozdziału. Mam nadzieje, że wam też się spodoba.

Chciałabym wszystkich zaprosić na mojego nowego bloga nie jest to opowiadanie, lecz mam nadzieje, że was zaciekawię i spodoba wam się pomysł http://lovelyforeigngirl.blogspot.com

Kocham was, do zobaczenia za tydzień x

8 komentarzy:

  1. Jejkuuu nieee...a mialo byc tak cudownie! Dlaczego?? Dlaczegp musi wyjechac ?? Szybko dodaj nastepny

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie....jeju....mam złe przeczucie...co jeśli oni postawili mu jakieś ultimatum, że jeśli nie wyjedzie czy dalej z nią będzie to skończy z karierą i tak dalej? Prosze wstaw szybko nasteony rodzial bo musze wiedziec co bedzie dalej! :c

    OdpowiedzUsuń
  3. O jejku.... Może coś się stało? Justin źle zrobił. Mógł zadzwonić 😡... Czekam na kolejny rozdział ;)
    http://moja-mroczna-pasja.blogspot.com/?m=1


    http://one-direction-julia-love.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  4. nie! Czemu ?! Dodaj szybko kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O nie ,a było tak cudnie! Czemu musi wyjechać ?! Nie mogę się doczekać nexta! < 33

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja chcę następny rozdział! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy będzie następny rozdział? Nie mogę się doczekać <3 :*.

    OdpowiedzUsuń