31.01.2016

Rozdział 54

Czując pocałunki na moim odsłoniętym obojczyku, chciałam się od niego odsunąć, lecz jego dłonie obejmujące mnie w talii, przyciągnęły mnie jeszcze bliżej niego. Przyznaj, sytuacja lekko wymknęła się spod kontroli, ale znam Justina i wiem, że nie zrobi mi nic złego, nawet pod wpływem alkoholu. Poczekam do końca piosenki i poproszę go, abyśmy wrócili do domu lub chociaż do stolika. Mój plan trochę się zmienił, kiedy jego dłonie zsunęły się na moje pośladki. Nachyliłam się do niego i przybliżyłam usta do jego ucha.
- Możemy już wracać do domu, albo przynajmniej do stolika? Jestem bardzo zmęczona i nie przetrwam kolejnej piosenki – powiedziałam głośno, aby usłyszał mnie mimo dudniącej muzyki.
- Przed nami cała noc,możemy iść odpocząć i napić się czegoś, a później wrócimy do tańca – zaproponował biorąc mnie za dłoń.
Zeszliśmy z parkietu i wróciliśmy do naszego stolika. Pokręciłam głową, nie będąc pewna czy to dobry pomysł, aby on jeszcze cokolwiek pił. Oczywiście nie jest z nim tak źle, twardo stoi na nogach, mówi zrozumiale, lecz jego stosunek do mnie w tym momencie jest zbyt.. Pewny? Sprośny? Nieodpowiedni? Nie wiem, które z tych wyrażeń jest najodpowiedniejsze. Wiem, że chciałam się dzisiaj zabawić, ale z umiarem. Nie chcę się z czymkolwiek śpieszyć. Wiem, że Justin to rozumie i akceptuje, ale nie jestem pewna czy pijany Justin jest tego samego zdania. Chyba nie byłam przygotowana na poznanie tej wersji mojego chłopaka.
- Myślę, że nie powinieneś już dzisiaj pić, możemy bawić się bez tego – odparłam w końcu,kiedy zajęliśmy swoje miejsca.
- Przesadzasz – zaśmiał się, przyciągając mnie na swoje kolana. - Boisz się, że nie utrzymam dłoni przy sobie? - zapytał, wpatrując się wprost w moje oczy.
- Nie – zaśmiałam się, trochę zbyt nerwowo niż planowałam, ale chłopak nawet nie zwrócił na to uwagi. Przybliżył się do mnie tak, że mogłam poczuć jego oddech na moim policzku
- To dobrze, bo dzisiejszej nocy chyba mi się to nie uda – szepnął tuż przy moim uchu, przez co poczułam dreszcze przechodzące przez moje ciało.
- Jak to? - zapytałam od razu, odwracając zaskoczona głowę, aby na niego spojrzeć.
- Chciałaś się dzisiaj zabawić, więc zrobię wszystko byś zapamiętała tą noc aż do końca życia.
- Nie jestem.. - zaczęłam, lecz nic więcej nie udało mi się powiedzieć, ponieważ usta Justina nagle pojawiły się na moich, wciągając mnie w wir szalonej czułości.
Przymknęłam oczy z wrażenia, a wszystkie myśli opuściły moją głowę. Czułam się jak zaczarowana emocjami, które towarzyszyły mi podczas tego pocałunku. Dłonie chłopaka obróciły mnie w swoją stronę, dzięki czemu mogłam owinąć swoje dłonie wokół jego szyi.
Czar nie trwał zbyt długo, ponieważ jego nieproszone dłonie zaczęły powolnie kierować się pod moją sukienkę, co uruchomiło mój wewnętrzny alarm. Zerwałam się szybko na równe nogi i widząc zaskoczone spojrzenie na twarzy chłopaka, wymusiłam szybki uśmiech.
- Przepraszam, ale pilnie muszę iść do łazienki – powiedziałam, starając się brzmieć jak najbardziej naturalnie.
- Zaprowadzę cię. Nie mogę pozwolić byś mi się gdzieś zgubiła.
Dobrze, tego się nie spodziewałam. Skinęłam głową, pozwalając mu się prowadzić. Jeśli mam być szczera jedynym powodem, dlaczego chcę tam iść to pilny telefon, do któregoś z naszych menadżerów. Myślę, że nadszedł czas, aby wrócić do domu i zakończyć tą imprezę, zanim stanie się coś niepożądanego. Kiedy dotarliśmy do toalety musnęłam szybko usta Justina i uśmiechnęłam się.
- Za chwilę wrócę – powiedziałam i zniknęłam za drzwiami, zanim zdążyłby cokolwiek powiedzieć.
Spojrzałam na swojego odbicie w lustrze i westchnęłam cicho. Muszę skończyć cały ten cyrk i dostać się jak najszybciej do domu. Wszystko co się stało to za dużo jak na jedną noc. Wyciągnęłam telefon z torebki i szybko wybrałam numer Jamesa. Po odczekaniu kilku sygnałów, w końcu usłyszałam jego głos.
- Jak tam, Mel? Dobrze się bawisz?
- Tak, jest świetnie, ale myślę, że czas wracać do domu. Moglibyście kogoś po nas przysłać? - zapytałam, nerwowo bawiąc się kosmykiem moich włosów.
- Coś się stało? - zapytał z troską w głosie.
- Nie, po prostu jestem zmęczona, a Justin trochę popił i chyba też przydałby mu się sen – wytłumaczyłam w skrócie.
- Jasne, przyślę waszego kierowce, ale jesteś pewna, że nic się nie stało? Jeśli Justin coś ci zrobił..
- Wszystko jest w porządku, naprawdę - przerwałam mu szybko, chcąc go zapewnić, że nie ma się czym martwić.
- Niedługo po was przyjedziemy. Czekajcie na nas w środku – powiedział i nie czekając na moją odpowiedz, rozłączył się.
Nie wiem, czy mam przez to „my” rozumieć, że James także po nas przyjedzie, ale mam nadzieje, że nie jest to spowodowane tym, że niezbyt uwierzył w moje słowa, kiedy powiedziałam, że wszystko jest w porządku. Nie chcę by miał złe zdanie o Justinie, bo na pewno nie będzie to zbyt korzystne dla naszego związku. Może po prostu martwi się o mnie ze względu na to, że to moja pierwsza większa impreza i on o tym doskonale wie. Mam nadzieje, że chociaż moi rodzice się nie martwią, ale znając ich z pewnością czekają aż wrócę do domu. Może mój tato poszedł spać, ale moja mama na pewno czatuje przy oknie, czekając na mój powrót. Mam małe poczucie winy, że nawet do nich przed tym wszystkim nie zadzwoniłam. Powinnam ich zapewnić, że wszystko jest w porządku i nie muszą się o mnie martwić. Niestety jest za późno, żeby to naprawić.
Odczekałam jeszcze kilka minut, zanim wyszłam z łazienki, aby jak najbardziej skrócić mój pobyt tutaj. Kiedy w końcu opuściłam to pomieszczenie rozejrzałam się dookoła, chcąc odnaleźć wzrokiem Justina. Opierał się obecnie o ścianę obok drzwi, wpatrując się w swój telefon. Słysząc zamykające się za mną drzwi, odwrócił głowę w moją stronę. Na mój widok uśmiech pojawił się na jego ustach. Odepchnął się od ściany i podszedł bliżej mnie. Położył dłonie na moich biodrach i przyciągnął mnie do siebie.
- Wyglądasz tak gorąco – szepnął mi do ucha, przesuwając swoje dłonie w górę na moją talie, przez co moja sukienka lekko podniosła się w górę.
- Dziękuję – odparłam, ale wątpię, że udało mu się to usłyszeć, ponieważ muzyka zagłuszyła każde moje słowo.
Kiedy poczułam chłód ściany na swoich plecach, z moich ust wydostał się cichy pisk. Przez chwilę z zaskoczenia nie miałam pojęcia co się tak właściwie dzieje, dopiero po chwili zorientowałam się, że mocno zaciskam oczy. Otworzyłam je i tuż przed moją twarzą znajdowała się twarz Justina. Wpatrywał się we mnie tak intensywnie, że miałam wielką ochotę odwrócić swój wzrok, ale coś mnie powstrzymywało. Dłonie Justina wciąż znajdowały się na mojej talii, a jego ciało znajdowało się bardzo blisko mojego. Można powiedzieć, że dzielił nas ledwie centymetr. Jego oddech mogłam poczuć na swoich ustach, co sprawiło, że z każdą sekundą byłam jeszcze bardziej zawstydzona.
- Cholera, tak cholernie cię kocham – odezwał się w końcu i po wypowiedzeniu tych słów pocałował moje usta, lecz mogłam je poczuć tylko przez kilka sekund zanim się odsunął. - Jestem wielkim szczęściarzem, że cię mam. Wiesz o tym, prawda? - zapytał, lecz było to raczej pytanie retoryczne, ponieważ nie miałam czasu na to, aby odpowiedzieć. Jego usta znów znalazły się na moich z jednym wyjątkiem, tym razem zostały przy moich na dłużej. Kiedy odwzajemniłam ten pocałunek, chłopak przybliżył się jeszcze bliżej, przez co teraz nasze ciała całkowicie się stykały.
Długo starałam się ignorować swój niepokój związany z tym czy dobrze robię. Może od razu powinnam się odsunąć i pokazać, że nie zgadzam się na to, ale pewna część mnie nie potrafiła mu się oprzeć. Ta malutka odważna cząstka mnie, którą ze mnie wydobył sprawiała, że z każdym dniem coraz trudniej było mi trzymać go na dystans. Nie mówię tutaj o tym, że byłabym zdolna pójść z nim już teraz do łóżka. Mam na myśli to, że jego to w jaki sposób mnie całuje, dotyka jest jak magia, która cię pochłania, sprawia, że nie możesz się jej oprzeć. Miłość całkowicie potrafi zmienić wszystko.
Odsunęłam się delikatnie, aby spojrzeć w oczy Justina, ale kiedy to zrobiłam, naparł jeszcze mocniej swoimi ustami na moje. Czułam jakby ktoś oblał mnie wiadrem zimnej wody, dzięki czemu oprzytomniałam. Jego dłonie wędrowały po materiale mojej sukienki, zsuwając się w dół na moje odkryte uda. Kiedy nie odwzajemniłam jego pocałunku, jego usta przeniosły się na moją szyje. Stałam jak zamurowana, nie mogąc zrozumieć co tak naprawdę się dzieje. Nie wiedziałam na czym powinnam się skupić. Czułam jakby on był wszędzie, lecz z każdą chwilą starał się dostać jeszcze dalej niż jest teraz. Chciałabym, aby przestał, ale nie potrafiłam wydusić z siebie ani słowa. Najgorsze było jednak to, że on nawet tego nie zauważył i raczej nie miał zamiaru przestawać, starał się być jeszcze bliżej.
- J-Justin – wydusiłam z siebie w końcu, ale nie uzyskałam żadnej odpowiedzi. Zamiast tego jego dłonie ujęły moje uda, unosząc mnie do góry.
Pchnęłam delikatnie jego klatkę, aby zwrócić jego uwagę i pokazać mu, że chcę przerwać, ale on nawet na mnie nie spojrzał. Poczułam ból, nie mówię tutaj o bólu fizycznym, bardziej o takim, kiedy wydaje ci się, że twoje serce zaczyna delikatnie pękać, a miłosna bańka nagle traci swój czar.
- Justin przestań – powiedziałam głośniej, starając się od niego odsunąć, ale on był jak w transie.
Odkąd poznałam Justina, nigdy nie pomyślałam o tym, że kiedykolwiek będę się go przestraszę. Nigdy nie pomyślałam o tym, że kiedykolwiek poczuję się przy nim jak nic niewarta rzecz, ale w tym momencie właśnie tak się stało. Nie mogłam nic poradzić na to, że w moich oczach zaczęły zbierać się łzy. Chciałam by spojrzał mi w oczy, chciałam, aby to co teraz się dzieje nie było jedynie wykorzystaniem mnie dla jego przyjemności, ale właśnie tak było.
Nagle ciało Justina zostało oderwane od mojego przez co niefortunnie upadłam na ziemie. Poczułam ból w prawej nodze, lecz to nie było w tym momencie ważne. Spojrzałam przed siebie, ale zamiast Justina ujrzałam przed sobą twarz Jamesa. Wiem, że coś mówił, ale w tej chwili jakbym nie mogła zrozumieć znaczenia jego słów. Wpatrywałam się w niego, starając się zrozumieć co tam naprawdę się tutaj stało. Kiedy w końcu otrząsnęłam się z tego krótkiego szoku, mój menadżer pomógł mi podnieść się z podłogi.
- Melodie, spójrz na mnie – powiedział, biorąc w dłonie moją twarz, aby zmusić mnie do popatrzenia w jego stronę. - Czy on zrobił ci krzywdę? Zmusił cię do czegoś? - wypytywał. - Jak mogłem być tak głupi i puścić was tutaj samych.
- Nic mi nie jest – powiedziałam po chwili. - Całowaliśmy się, a Justin przez alkohol trochę się zapędził. Nic się nie stało – zapewniłam go.
- Nie wygląda na to jakby nic się nie stało – pokręcił głową i położył dłoń na moich plecach. - Zabieram was stąd. Porozmawiamy w samochodzie.
Po tych słowach zaczął mnie prowadzić do wyjścia. Rozejrzałam się dookoła, ale nigdzie nie widziałam Justina. Może to dobrze, że tak jest. Nie wiem czy jestem gotowa na to by móc znów spojrzeć mu w oczy. Muszę przyznać, że jego słowa były prawdziwe, do końca życia zapamiętam tą noc.

***

100+ nieodebranych połączeń.
64 nieodebrane wiadomości głosowe.
100+  nieodebranych wiadomości tekstowych.

Minęły dopiero cztery dni, a po włączeniu telefonu nie był on zdolny do normalnego funkcjonowania przez wciąż przychodzące wiadomości. Doskonale wiem o tym, że nie powinnam unikać Justina, ponieważ w związku najważniejsza jest rozmowa i wspólne rozwiązywanie problemów, ale nie potrafiłam teraz się na to zdobyć. Nie robiłam tego z powodu złości. Wiem, że alkohol trochę za bardzo przejął nad nim kontrole i gdyby nie to, to nigdy ta sytuacja się nie zdarzyła. Niestety zdarzyła się, a ja wciąż nie mogę pozbyć się tego okropnego kłucia na są myśl o tym. Wiem, że jeśli miałabym teraz stanąć przed nim to nie obyłoby się bez płaczu, a ja nie chcę znów płakać. Chcę to przeboleć w samotności, aby później móc to w spokoju przedyskutować. Nie chcę, aby ten jeden głupi incydent wszystko zniszczył i jeśli jeszcze tego nie zrobił, to zrobię wszystko, aby pomóc Justinowi to naprawić. Kocham go i chcę mu wybaczyć, chcę potrafić mu wybaczyć, mimo tego jak bardzo czuję się zraniona.
Po tym jak udało mi się przekonać Jamesa, że nic złego nie stało się na imprezie, w końcu odpuścił i zgodził się na to, aby nie martwić całą tą sytuacją moich rodziców. Kolejnego dnia poprosiłam jego, a także moich rodziców, aby omówić całą sprawę związaną z nauką i na moje szczęście udało nam się wynieść więcej korzyści z domowego nauczania niż kontynuowania nauki w mojej szkole. Już kolejnego dnia miałam 7 godzin nauki z panią profesor Jensen. Była to wykształcona kobieta po 60-ce, która mimo swojego ostrego wyglądu była naprawdę bardzo sympatyczna. Na początku przez całą godzinę chciała, abyśmy nawzajem trochę poznały, a później abym zapoznała ją z materiałem, który przerabialiśmy ostatnio w szkole. Każda lekcja z nią przebiegała w miarę szybko i interesująco. Należała ona do rodzaju tych nauczycieli, którzy są nimi z powołania i naprawdę potrafią przekazać swoją wiedzę. Po lekcjach jeszcze w tym tygodniu miałam wolne, ale wiem, że w kolejnym tygodniu mam umówionych sporo spotkań, na których będę kontynuowała promocję swojej płyty. Jeśli mam być szczera to wolałabym mieć je już teraz, żeby nie mieć wolnego czasu na myślenie o tym wszystkim. Sebastian ciągle jest zajęty, a Isabelle jest za daleko, więc zostaje mi jedynie bezsensowne siedzenie w domu i rozmyślanie nad tym wszystkim.
Dzisiejszego popołudnia było tak samo. Pożegnałam nauczycielkę i usiadłam w salonie na kanapie. Położyłam laptopa na kolanach i spojrzałam na wiadomość od Isabelle.

Isabelle: Jak tam? Rozmawiałaś z Justinem?
Me: Jeszcze się z nim nie widziałam:(
Isabelle: Dalej go unikasz? Melodie! Wiem, że to co zrobił jest okropne i nie dziwię się, że nie chcesz go widzieć, ale jeśli tak to zostawisz to będzie jeszcze gorzej.
Me: Boję się, że jeśli się już teraz zobaczymy to to będzie koniec..
Isabelle: Nie będzie koniec, nie może być. Chłopak popełnił błąd, ale cię kocha i ty też go kochasz, więc naprawicie to.
Me: Belle.. Możemy zmienić temat? Chociaż przez chwilę chcę o tym nie myśleć.
Isabelle: Dobrze, ale obiecaj mi, że się z nim umówisz i porozmawiacie.
Me: A jak u ciebie?
Isabelle: MELODIE ROSE!

- Pani Rose, wiem, że Melodie jest na mnie zła, ale naprawdę muszę z nią porozmawiać – usłyszałam głos Justina z holu, przez co oderwałam oczy od komputera. Cholera, proszę tylko nie teraz.
- Justin nie wiem co się między wami stało i jest mi przykro, że się pokłóciliście, ale Melodie.. Ona wciąż nie chce się z tobą widzieć – powiedziała przygnębiona.
- Proszę dać mi tylko 5 minut, jutro wyjeżdżam i naprawdę chcę z nią porozmawiać przed wyjazdem.

19 komentarzy:

  1. Jezu, genialny rodział ^^ Nie mogę się doczekać następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ekstra rozdział. I ta końcówka powala. Z niecierpliwoscią czekam na następny rozdzial.❤️

    OdpowiedzUsuń
  3. O cholera, no to Justin sobie narobił kłopotów. Ciekawe jak się wytłumaczy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego zostawiasz nas teraz w takiej niepewnosci??!! Ja chcd zeby ona mu wybaczyla zeby sie pogodzili! Musza! Oj justin troche sie zapedziles...ostro sie tlumacz!:D do nSteonego, nie moge sie doczekax❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku nie moge juz sie doczekac nastepnego. Mam nadzieje ze mu wybaczy ❤

    OdpowiedzUsuń
  6. Znalazłam Twojego bloga przez przypadek na Wattpad i jakiś czas temu zaczęłam zaglądać tu na bloggera.. Ujmując inaczej -> Kochana Twoja historia o Justinie i Melodii wręcz ujęła moje serce! Ciągle myślę o tym ff i nie mogę przez nie nawet spać. Każdy napisany rozdział wnosi ze sobą coś fascynującego, nienadającego się do opisania! Naprawdę kibicuję Ci w pisaniu dalszych rozdziałów i obiecuję, że gdyby udało Ci się wydać tą powieść w wersji książki, byłaby jedna z pierwszych w kolejce do jej kupna jak i uzyskania Twojego autografu ^^ Życzę miłej weny i jak najszybciej dodania nowego rozdziału! ^^ xoxo

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak mogłaś przerwać w takim momencie?! Ohh..
    Czekam na kolejny rozdział i mam nadzieje że Melodie i Justin sie pogodzą zwłaszcza teraz kiedy Justin ma wyjechać :(
    Rozdział świetny! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Będę kolejna ... jak mogłaś przerwać w takim momencie?! Ja to nie wiem xd. Chyba nas nie lubisz hahaha :D. A na serio to nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Uwielbiam Twoje fanfiction <3.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na następny, super <3.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czemu nie ma rozdzialu?:( kiedy będzie? :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzisiaj lub jutro, przepraszam ze tak dlugo ale wytlumacze wszystko pod rozdzialem

      Usuń
  11. Czekam na następny! <3. Świetny rozdział, nie mogę się doczekać następnego ;p.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy będzie następny? ;/. Uwielbiam Twoje fanfiction <3.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzisiaj lub jutro, przepraszam ze tak dlugo ale wytlumacze wszystko pod rozdzialem

      Usuń
  13. nie chce cie poganiać czy coś, ale kiedy kolejny rozdzial? już sie nie moge doczekać! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzisiaj lub jutro, przepraszam ze tak dlugo ale wytlumacze wszystko pod rozdzialem

      Usuń
  14. Mozesz chociaz napisac, dac znac kiedy kolejny i czemu tak dlugo? Poczekamy tylko chcielibysmy wiedziec zeby nie wchodzic po 10 razy dzirnnir zeby zobaczyc ze nie ma rozdzialu :(((

    OdpowiedzUsuń
  15. dzisiaj lub jutro, przepraszam ze tak dlugo ale wytlumacze wszystko pod rozdzialem

    OdpowiedzUsuń