24.05.2014

Rozdział 12 "Promienie słońca"

Melodie's POV

-Mówisz poważnie, Rish? To jest Melodie? - spojrzał na niego zdziwiony.
-Tak, a coś nie tak? - zapytał.
-Dlaczego chcecie ją ukrywać przed światem? Piękna dziewczyna z wielkim talentem, ludzie po tygodniu by ją pokochali.
-Nie chcę takiego życia.. Chcę tylko tworzyć muzykę. Nie chcę, aby media wtrącały się w moje życie prywatne – przygryzłam wargę, czując się nieswojo przez jego przenikliwe spojrzenie.
-Opowiadałem ci jak jej piosenka znalazła się w internecie, więc nie powinieneś być aż tak zdziwiony.
-Jesteś pewna, że chcesz się ukrywać?
-W stu procentach – odparłam, na co on westchnął.
-Będziemy mieli dużo pracy nad twoim wizerunkiem Melodie Rose. Po pierwsze musimy wydać nowy singiel, ponieważ ludzie wyczekują na twoją twórczość. Po drugie czas zacząć pracę nad twoją płytą debiutancką, a po trzecie założyć konto na Twitterze, na którym twoi fani będą mogli się z tobą skontaktować i czegoś się o tobie dowiedzieć. Tego jak na razie oczekuję od ciebie a resztą zajmę się ja. Wiadomość o tym, że jestem twoim menadżerem się rozniosła, więc to ja podam  zainteresowanym twoje konto.
-Dobrze – skinęłam głową.
-Więc, pokazuj co dla nas masz Melodie – uśmiechnął się Rich.
Minęło około 50 minut, kiedy pokazywałam wytwórni nowo napisane piosenki. Z 6 piosenek, które udało mi się napisać w ostatnim czasie tylko jedna była w miarę szczęśliwa reszta wyrażała moje samopoczucie, kiedy Jason nie dawał żadnych znaków życia. Jestem osoba, która nie potrafi trzymać w sobie wszystkich emocji dlatego przelewam je wszystkie w piosenki.
Spojrzałam na ludzi mnie otaczających, którzy bacznie mi się przyglądali. Wyglądali jakby próbowali odczytać z mojej twarzy uczucia, które mi towarzyszą. James wpatrywał się we mnie wzrokiem jakbym była jakimś niespotykanym zjawiskiem.
-To było.. - zaczął, po chwili ucinając. - Sama je napisałaś? - nie odrywał ode mnie wzroku.
-Tak, czy coś z nimi nie tak?
-Są niesamowite, a kiedy je śpiewasz można wyczuć w nich tyle emocji, że trudno wrócić do rzeczywistości i oderwać się od twojego głosu. Powiem wam jedno, znaleźliście diament, który trzeba pielęgnować i nie możemy pozwolić mu odejść – posłał mi szeroki uśmiech, mówiąc to wszystko.
-Dziękuję, ale to naprawdę nic takiego – zarumieniłam się.
-Ludzie by się pozabijali, aby dostać choć jedną z twoich piosenek. Coś czuję, że nie długo stworzymy płytę wszech czasów.
-Zgadzam się z Jamsem – zawtórował mu Nick.
-Więc na co czekamy? Do roboty ludzie! - pogonił nas Cane klaskając w ręce, aby nas pośpieszyć.
Wiele uczuć związanych ze szczęściem przepływało przez moje ciało. Te wszystkie słowa sprawiły, że przez moje ciało przeszła fala zachwytu. Chyba pierwszy raz czułam się tak z siebie dumna. Nigdy nie spodziewałam się tego, że zwykłe piosenki pisane przeze mnie zostaną tak dobrze odebrane przez innych. Ta cała przygoda dopiero się rozpoczyna, a ja już czuję jaka mogę być dzięki temu szczęśliwa. Gdyby mnie nie przekonali dalej siedziałabym w swoim pokoju komponując w czterech ścianach muzykę, która nigdy nie ujrzy światła dziennego.
Widziałam ten blask w oku Cartera. Był zachwycony tą całą historią i tym, że jak to wszyscy tutaj mówili ma możliwość stworzyć legendę. Bawiło mnie to jak wszyscy przejmowali się tym jak będzie wyglądać moje życie w przyszłości. Wiem, że będzie wyglądać normalnie, ponieważ nic się nie zmieni jeśli się nie ujawnię. Oczywiście wszyscy uważają, że w przyszłości uda im się mnie przekonać bym pokazała się światu, ale wszyscy też wiedzą jak uparta jestem. Wszyscy oprócz Jamesa Cartera. Nick od samego początku podpuszcza go, że będzie miał ze mną wiele kłopotów, ale czy to jest kłamstwo? Muszę przyznać, że trochę prawdy w tym tkwi.
-Halo ziemia do Melodie! - Nick pomachał mi przed twarzą dłonią. - Nagrywamy różyczko.

Nadeszła sobota. Najmniej oczekiwany dzień przeze mnie. Oczywiście kocham soboty, w które mogę odpocząć, ale ta nie będzie tak idealna jak inne. Dzisiaj miałam iść do Brada Wilsona, aby zrobić w parze z nim projekt. Nie miałam jeszcze prawa jazdy, więc musiałam do niego pojechać metrem. Nienawidzę nim jeździć. Wszyscy są ściśnięci, a kiedy trafisz na kogoś nie za bardzo dbającego o siebie wtedy przeżywasz istny koszmar. Kiedyś wracając metrem ze szkoły byłem tak przygnieciona ludźmi, że nie zdołałam się z niego wydostać i wysiadłam dopiero z trzy przystanki dalej, a do domu wracałam pieszo. Dzisiaj było wyjątkowo znośnie, nawet udało mi się usiąść przy oknie. Całą drogę przebytą metrem moje myśli zaprzątał Jason. Wczoraj pisaliśmy przez całą noc i dzisiaj ledwo stoję na nogach, ale nie żałuję było cudownie. Akurat w tym samym momencie, kiedy o nim pomyślałam mój telefon zabrzęczał w kieszeni moich spodni. Wyciągnęłam go, aby sprawdzić nową wiadomość.

Od Jasona:
Witaj księżniczko!

Do Jasona:
Mój książę się obudził?

Od Jasona:
Jeszcze leże w moim łóżeczku i rozmyślam o Tobie.

Do Jasona:
A o czym dokładnie myślisz?

Od Jasona:
Wyobrażam sobie Ciebie leżącą obok mnie wtuloną w mój tors. Zamknij oczy i wyobraź to sobie.

Do Jasona:
Trudno mi to zrobić w metrze, haha

Od Jasona:
W metrze też można. Zamknij oczy i wyobraź sobie, że wtulasz się w tors przystojnego chłopaka, on delikatnie jeździ dłonią po twoich plecach i delikatnie muskając twoje usta. Szepcze ci do ucha słodkie słówka typu „kocham cię księżniczko”.

Do Jasona:
Jason rozpływam się w metrze przestań, haha.

Od Jasona:
Chciałbym byś była tutaj przy mnie..

Do Jasona:
Przepraszam, że to przeze mnie nie udało nam się spotkać..

Od Jasona:
Jeszcze kiedyś nam się uda. Nie wiesz czy czasem nie masz zaplanowanego jakiegoś wyjazdu do Los Angeles?

Do Jasona:
No jasne, że tak Justin Bieber zaprosił mnie do siebie za tydzień, haha. Może cię przygarniemy do siebie.

Od Jasona:
Haha, tak no jasne..

Do Jasona:
Ej no żartowałam, haha!

Od Jasona:
Wiem, wiem, przecież go nie znasz.

Do Jasona:
Jak się dzisiaj czujesz po całej nocy przegadanej ze mną?

Od Jasona:
Czuję się cudownie! Jak zawsze po rozmowie z Tobą.

Do Jasona:
Poczekaj wysiadam z metra.

Miałam wielkie szczęście, że od metra zostało mi tylko 5 minut do domu Brada. Po nie przespanej nocy nie mam zbyt wiele siły na to by jeszcze chodzić.

Do Jasona:
Zaraz będę musiała kończyć.. Muszę zrobić z Bradem ten projekt..

Od Jasona:
Uważaj na niego.. Jeśli będzie czegoś próbował zadzwoń do mnie.

Do Jasona:
Jason mieszkasz w LA nic nie zdziałasz.

Od Jasona:
Więc jeśli będzie czegoś próbował, dzwoń po Nicka, dobrze?

Do Jasona:
Dobrze, będę ostrożna. Napiszę jak skończymy.

Od Jasona:
Będę czekać, księżniczko.

Stanęłam przed drzwiami Brada Wilsona przygotowując się do wszystkiego. To proste Melodie, po prostu uśmiechnij się i powiedz „cześć”. Potem pójdzie gładko. Oddychaj i nie jąkaj się to nie jest takie trudne. Zachowuj się normalnie jak przy Nicku. Dobra jestem gotowa. Zapukałam do drzwi. Może jednak nie jestem..  Drzwi się otworzyły a w nich pojawił się Brad. Wszystko byłoby okej, gdyby miał na sobie koszulkę.
-Hej Melodie, wchodź do środka – uśmiechnął się, wpuszczając mnie do środka.
-H-hej – głos mi zadrżał i zdradził moje zdenerwowanie.
-Chyba nie będziemy stać w drzwiach, co? - zaśmiał się. - Wchodzisz do środka?
-T-tak – weszłam do środka rozglądając się dookoła.
Wygląd domu był onieśmielający. Płytki przy wejściu były w pudrowym kolorze co pięknie kontrastowało z całą resztą domu. Diamentowy żyrandol wisiał nad naszymi głowami mieniąc się w promieniach słońca. Meble były w kolorze białym a całe wyposażenie domu w współczesnym stylu. Wiedziałam, że Rodzina Wilsonów jest bogata, lecz nie miałam pojęcia, że aż tak.
-Rodziców nie ma, więc będziemy mieli spokój. Chodźmy do mojego pokoju tam będzie się nam najlepiej pracowało – puścił mi oczko, a ja wpatrywałam się w to wszystko onieśmielona i zagubiona. Zabierzcie mnie stąd, proszę.

_________________________________________________________________
Hej, kochani! Jak obiecałam tak dodaję dzisiaj rozdział. Jestem z niego zadowolona i bardzo mi się podoba. Mam nadzieje, że dalej tak będzie w kolejnych rozdziałach. Kocham was i dziękuję, że jesteście! Jesteście wspaniali!

wasza @biebllins

16 komentarzy:

  1. świetny naprawdę:)
    nie mogę się doczekać następnego!:)
    @ayemybizzle

    OdpowiedzUsuń
  2. Super czekam na nn <3333

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham to.! Uuu czy brad bdz czegoś próbował?LOL czekam nn <3 @forevermindSWAG

    OdpowiedzUsuń
  4. AWWWWWWWWWWWWWW! TA ROZMOWA BYŁA MEGA SŁODKA! :D
    Aż ja sie rozmarzyłam o takim Justinie czekającym na mnie w łóżku hahha ;pp
    Mam wielką nadzieję że ten Brad nie będzie czegoś próbował! A jeśli już tak, to niech w magiczny sposób Justin pojawi się jak bohater i uratuje naszą Melodie! :)
    Cudowny rozdział jak zwykle! Nie mogę się już doczekać kolejnego! @Ewuu2 ♥ xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział , niemogę się doczekać kiedy Melodie i Justin się spotkają :) <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny! Czekam nn ;) uwielbiam to opowiadanie xx @Yo_Nigga__

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudoo < 3 Kocham to :) Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Skarbie, genialnie to napisałaś!
    Tak miło i przeuroczo <3
    @TheAsiaShow_xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Skarbie, genialnie to napisałaś!
    Tak miło i przeuroczo <3
    @TheAsiaShow_xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Skarbie, genialnie to napisałaś!
    Tak miło i przeuroczo <3
    @TheAsiaShow_xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku, cudowny rozdzial. Najlepszy moment byl wtedy, gdy Jason mowil o tym przytulaniu, awwww. Sama chcialabym miec takiego chlopaka, nie mam zadnego, ups. W kazdym razie, na prawde wspanialy

    OdpowiedzUsuń
  12. cudowny rozdział *o* jeju jak ty genialnie piszesz :): czekam na kolejny <33

    OdpowiedzUsuń
  13. wspaniały <3 czekam aż oni wkońcu się spotkają! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. aaaaa kocham, kocham, kocham <3 czekam nn :)

    OdpowiedzUsuń
  15. naoquzjzna cufowne :')
    kocham te ff.
    KOCHAM KOCHAM
    NAJLEPSZE NA SWIECIE

    OdpowiedzUsuń