20.01.2015

Rozdział 31 "Poszukiwania"


Wszystkiego najlepszego Sabrinka!
Przeczytaj notkę pod rozdziałem.



- Justin? Hej, co ty tutaj robisz? - zapytałam, rozglądając się dookoła, czy czasem Jason się nie zjawił.
- Za tydzień jest gala, a ja przyjechałem wcześniej, żeby móc spotkać się ze znajomymi, a ty? Znaczy wiem, że tutaj mieszkasz, ale co robisz tutaj sama? Czekasz na kogoś?
        Szybka decyzja. Jak znaleźć sposób na szybkie podjęcie jej? Pomoc z zewnątrz? Nie ma szans. Telefon do przyjaciela? Przy Justinie odpada, chociaż.. nie dopiero co się do mnie przysiadł nie będę już wychodziła do toalety. Mogę mu powiedzieć, że jestem z kimś umówiona, lub powiedzieć, że przyszłam na kawę i jeśli chce to możemy wypić ją razem i spędzić kolejny cudowny czas z idolem. Cholera jak mam wybierać między Jasonem a Justinem. Idol przeciwko chłopakowi, którego nigdy nie widziałam na oczy i bardzo chciałabym go w końcu spotkać. Może uda mi się spotkać z Justinem jeszcze kiedyś, a Jason może już nigdy nie będziemy mieli szansy się spotkać. Co jeśli dzisiejsze spotkanie z Justinem będzie naszym ostatnim spotkaniem? Może już nie uda mi się go nigdy spotkać i będę musiała żyć ze świadomością, że przepuściłam tak wielką szansę. Może Jason będzie tutaj kilka dni, więc moglibyśmy spotkać się jutro. Nie wiem co robić. Dlaczego wszystko musi być tak strasznie trudne? Nawet głupie wyjście na kawę komplikuje się do takiego stopnia, że nie wiem co mam ze sobą zrobić.
- Ziemia do Madison – głos Justina przywrócił mnie do rzeczywistości. - Jeśli nie chcesz odpowiadać to nie musisz – zaśmiał się cicho, przyglądając mi się z rozbawieniem.
- Przepraszam, zamyśliłam się. Jestem sama, miałam wielką ochotę na kawę stąd no i oto jestem – zaśmiałam się nerwowo, bawiąc się palcami pod stolikiem.
- Możemy wypić tą kawę razem. Akurat jestem wolny na te pół godzinki – uśmiechnął się delikatnie.
Idealnie! On ma półgodziny, ja mam półgodziny i nawet nie muszę wybierać! Ktoś dzisiaj ma dobry dzień.
- Byłoby świetnie, więc chodźmy ją zamówić, co? - odparłam i odwzajemniłam jego uśmiech.
Wstałam wraz z nim i ruszyliśmy do wejścia.
- Jak tam przygotowania Melodie do występu? - powiedział przerywając cisze, która nastała pomiędzy nami.
- Zestresowana. Pierwszy raz będzie występować i jest wręcz przerażona – westchnęłam, mówiąc prawdę. Myśląc o weekendowym występie zbiera mi się na wymioty. Doskonale wiem o tym, że sobie nie poradzę.
- Nie dziwię się jej. Pierwszy występ na wielkiej gali, w życiu bym się na to nie zgodził. Jeśli ktoś zaczyna od małej publiczności, albo występuje od dzieciństwa to jasne dlaczego nie, ale pierwszy raz? Prędzej bym uciekł niż wystąpił – powiedział, co ani trochę mi nie pomogło. - Ale jestem pewny, że sobie poradzi.
- Cieszę się, że wy wszyscy tak w nią wierzycie – uśmiechnęłam się słabo i spuściłam wzrok.
- Ty w nią nie wierzysz? - zapytał zaskoczony.
- Co? Ja? Jasne, że wierzę tylko martwię się o nią. To nawet nie chodzi o to, że pierwszy raz będzie występować, ale wszyscy pierwszy raz zobaczą jak ona wygląda. Ona tak strasznie się boi, że jej nie zaakceptują..
- Ona ma taki głos, że wygląd tutaj nie ma nic do gadania.. - zaczął.
- Jasne, cudownie było gdyby było tak jak mówisz, ale wiesz jacy są ludzie. Potrafią sprawić, że masz ochotę zniknąć z powierzchni ziemi, a Melodie nie jest typem osoby, która łatwo takie coś znosi.
- Jest bardzo wrażliwa, ale ma cudownych przyjaciół czy nie? Ty i dziewczyna, z którą byłaś na imprezie.. nie pamiętam jej imienia – zaśmiał się cicho.
- Nie będzie z tego faktu zadowolona, ponieważ ona cię uwielbia – powiedziałam przez śmiech, chciałam powiedzieć coś więcej, ale właśnie była nasza kolej, aby coś zamówić.
- Poproszę Mrożoną Caffè Mocha – powiedziałam do chłopaka, posyłając mu życzliwy uśmiech.
- Na miejscu czy na wynos? - zapytał.
- Na wynos – odparłam, przygotowując portfel do zapłaty.
- Wielkość kubka?
- Niech będzie średni.
- Mógłbym poprosić imię? - zapytał i uśmiechnął się do mnie, a w jego policzku pojawił się uroczy dołeczek.
- Me.. Madison – powiedziałam szybko, aby nikt nie zorientował się mojej pomyłki. Moje spojrzenie przeniosło się na Justina stojącego za mną, ale on na szczęście w tym momencie przyglądał się Menu.
- Dziękuję – napisał moje imię na kubeczku i podał go dalej. Podał mi paragon i kazał przejść dalej. Podeszłam do kolejnego stanowiska, w którym była przygotowywana kawa. Spojrzałam na Justina, który właśnie zamawiał swoją kawę. Chłopak przyglądał mu się zdziwiony, tak samo jak wszyscy ludzie w kawiarni. Chyba jego przebranie nie podziałało tak jak powinno. Okulary i czapka nie sprawiły, że nikt go nie poznał. Powinien się zdzwonić z moją charakteryzatorką.
  Kiedy już zamówił swoją kawę, ruszył w moją stronę, a po drodze wyjął dzwoniący telefon ze swojej kieszeni. Podniósł go do ucha i odebrał. Wyglądał na niego zdziwionego kiedy wcześniej spojrzał na swój ekran. Ktoś już się stęsknił za Justinem Bieberem.
- Sabrina, uspokój się, bo naprawdę nie wiem o czym ty mówisz – powiedział, kiedy już stał obok mnie. - Nie ma go ze mną, a coś się stało? - słuchał co mówi druga osoba, patrząc się na mnie. - Jak to się pokłóciliście? Sab.. - urwał, ponieważ z pewnością dziewczyna nie dała mu dokończyć. - Gdzie jesteś? To nie jest rozmowa na telefon. Jestem w Starbucksie w centrum - zapytał, pocierając twarz. Wygląda na to, że stało się coś złego. - Jesteś niedaleko? Świetnie, więc będę czekał przed wejściem – powiedział na koniec i rozłączył się. Westchnął głośno i przeklął cicho pod nosem, wybrał drugi numer i przyłożył telefon do ucha, a ja w międzyczasie dostałam swoją kawę. Zapłaciłam za nią i odsunęłam się na bok, aby Justin także mógł odebrać swoją. Czekał aż ktoś odbierze, ale westchnął i w końcu schował swój telefon do kieszeni. Odebrał swoją kawę i spojrzał na mnie.
- Coś się stało? - zapytałam, przyglądając mu się.
- Tak i nie, wyszłabyś ze mną na zewnątrz? Muszę poczekać na koleżankę. Nie mogłem nic zrozumieć przez ten telefon, albo mi się wydawało, albo ona biegła – pokręcił głową i skinął głową do wyjścia, abym poszła pierwsza.
Kiedy znaleźliśmy się na zewnątrz stanęliśmy po boku, aby nikomu nie przeszkadzać. Nawet nie zdążyłam odezwać się do niego słowem, kiedy nieznana mi brunetka rzuciła się na szyje Justinowi. Myślę, że płakała bo co chwilę można było usłyszeć jej ciche pociąganie nosem.
- Sabrina, teraz spokojnie powiedz mi co się stało. Pokłóciłaś się z Simonem, tak? - zapytał Justin,  a ona jedynie wydusiła z siebie drżącym głosem cichutkie „tak”. - I nie wiesz gdzie on teraz jest, tak? - tym razem skinęła głową, a Justin westchnął.
- Może po prostu poszedł się gdzieś przejść, żeby przemyśleć sobie to wszystko.
- Justin znasz go dobrze – odsunęła się i spojrzała na niego. - Wiesz, że on od razu zwala całą winę na siebie, co nie działa na niego zbyt dobrze. Nie chcę powtórki z tamtego roku. Muszę go znaleźć, tak bardzo się o niego martwię. Proszę Justin, pomóż mi go szukać – mówiła, patrząc na niego błagająco. Dopiero jak się odsunęła mogłam ją zobaczyć i muszę przyznać, była piękna. Wysoka brunetka z idealną figurą, czego chcieć więcej?
- Skoro wiesz jaki jest, po jaką cholerę się z nim kłócisz?
- To nie ja zaczęłam, znowu wyskoczył ze swoją zazdrością. Próbowałam wytłumaczyć mu to spokojnie, ale skończyło się jak zawsze. Potem wyszedł trzaskając drzwiami i wyłączył telefon – mówiła, mając przez cały czas łzy w oczach, co nadawało jej oczom intensywniejszego koloru.
- I teraz szukasz go po całym Nowym Yorku? Nigdy go nie znajdziemy – powiedział zrezygnowany.
- Znajdziemy znam kilka miejsc, w które chodzi kiedy mu źle, ale dlatego potrzebuję Ciebie, musimy go szybko znaleźć, a jeśli oboje będziemy szukać może nam się udać – mówiła szybko, jakby nie chciała stracić ani chwili więcej.
- Jest jeden maleńki problem. Ja ani trochę nie znam tego miasta, nie wiem co gdzie jest i nawet z GPS-em nie dotrę tam tak szybko jakbyś chciała.
- Cholera – westchnęła głośno i zaczęła myśleć, przygryzając swoje paznokcie. Przeniosła swój wzrok na mnie. - A ty jesteś stąd?
- J-ja, tak, ale..
- Jak mogłem o tym nie pomyśleć! Madison, pojedziesz ze mną?
- Błagam Cię! Odwdzięczę Ci się, ale błagam pomóż mi – patrzyła na mnie błagalnie, a ja znów miałam pustkę w głowie. Chciałam jej pomóc, ale Jason. Nie mogę znów przepuścić tej okazji.
- Przepraszam, nie mogę jestem umówiona – westchnęłam.
- Przełóż to chociaż na później za godzinę mogę cię tutaj odwieźć – powiedział Justin, patrząc się na mnie z nadzieją.
        Myślę, że Jason się nie obrazi. Za godzinę będę z powrotem i spędzimy ze sobą cały wieczór. Widzę, że brunetka naprawdę jest w potrzebie i nie potrafię jej odmówić.
- Dobrze, tylko napiszę SMS-a – powiedziałam i wyciągnęłam telefon. Zobaczyłam, że nie dawno Jason przesłał mi wiadomość. Rozglądnęłam się dookoła czy czasem gdzieś tutaj już na mnie nie czeka, ale nie było tutaj nikogo kim mógł być Jason. Włączyłam wiadomość.

Od Jasona:
Przepraszam Melodie, ale nie uda mi się dzisiaj przyjść na spotkanie. Możemy spotkać się jutro, albo pojutrze? Jestem tutaj cały tydzień. Przepraszam jeszcze raz, wypadło mi coś bardzo ważnego. Zdzwonimy się dzisiaj wieczorem, okay?

- Już nie ważne, osoba, z którą miałam się spotkać odwołała spotkanie, więc możemy jechać.
- Świetnie – powiedział Justin, ale po chwili spojrzał na mnie przepraszająco.  - Znaczy przykro mi, że ktoś cię wystawił, ale cieszę się, że nam pomożesz. Dziękuję Madi.
- Chodźmy nie traćmy czasu! - zwróciła nam uwagę brunetka i pociągnęła Justina za ramię.
- Dobra, ale Sabrina musisz zamienić się ze mną samochodem. Nie chcę go szukać z grupą paparazzich na karku. Dawaj kluczyki – wyciągnął rękę do niej.
- Jasne – mruknęła i zaczęła szukać kluczyków w torebce. - Daj mi swoje kluczyki, ja też muszę czymś jeździć.
- To oczywiste – powiedział i wymienił się z nią kluczykami.
- Napiszę ci zaraz jak będę w samochodzie miejsca, w których powinniście go szukać. - rzuciła szybko i pobiegła w stronę samochodu Justina.
- Chodź, Madison – powiedział kładąc dłoń na moich plecach, abym ruszyła za nim.
Samochód stał na parkingu obok kawiarni, więc nie długo byliśmy już w samochodzie.
- Dobra Sabrina wysłała mi SMS-a zacznijmy może od Central Parku – odpalił samochód i wyjechał z parkingu.
- Mam cię tam pokierować, czy wiesz gdzie on jest? - zapytałam.
- Tak, wiem. Tam akurat byłem – powiedział i lekko się uśmiechnął, ale widziałam po nim, że się martwi.
- Nie wiem czy mogę zapytać, ale dlaczego tak bardzo jej zależało na tym by go tak szybko znaleźć? - zapytałam, spoglądając na niego.
- Jej chłopak po prostu.. Nie radzi sobie w takich momentach. Jest naprawdę świetnym chłopakiem, ale jeśli chodzi o jego psychikę, to życie zniszczyło go całkowicie. Miał bardzo trudne życie i teraz wychodzą z tego różne nieciekawe sprawy.
- Rozumiem. Przepraszam, że spytałam – szepnęłam, sama zaczynając martwić się o chłopaka, mimo tego, że go nie znałam.
- Nie przepraszaj, znajdziemy go, a teraz musimy się uspokoić. O czym rozmawialiśmy wcześniej? O twojej przyjaciółce. Jest moją fanką? - zmienił temat.
- Tak, wszystkie za tobą szalejemy – zaśmiałam się cicho. Nawet nie wiem, kiedy się przy nim tam rozluźniłam, ale muszę przyznać, że dobrze się z tym czułam.
- Ty też? Jesteś moją fanką? - zawtórował mi śmiechem i spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem.
- Oczywiście, że tak! Największą, znam każdą twoją piosenkę – powiedziałam rozbawiona.
- Tak? Czuję się zaszczycony, mając taką fankę. Byłaś już kiedyś na moim koncercie? - zapytał.
- Nie, bardzo chciałam, ale nigdy mi się nie udało. Zawsze było tak, że albo moi rodzice się nie zgadzali, albo po prostu nie miałam pieniędzy – westchnęłam.
- Następnym razem sam was zabiorę na mój koncert, wszystkie trzy – uśmiechnął się lekko. - A wracając do Melodie. Już nie mogę się doczekać jej występu. Jestem jej największym fanem. Wbiegnę na scenę podczas jej występu, jak to robią moje fanki – zaśmiał się. - To by było szalone co?
- I to jak bardzo, ale jestem pewna, że ona się ucieszy – uśmiechnęłam się. Zamknęłam oczy i próbowałam sobie to wyobrazić, zachichotałam próbując w myślach odegrać tą scenkę.
- Jesteśmy na miejscu. Pokażę ci zaraz jego zdjęcie i zaczniemy go szukać – powiedział, zatrzymując samochód na poboczu. Szybko otworzył swoje drzwi i wysiadł z auta, a ja zrobiłam to samo chwilę później.
Justin podał mi swój telefon, abym mogła zobaczyć zdjęcie Simona. Był to ten sam blondyn, który razem z Justinem poprosili mnie rano o zrobienie kawy. Nagle zrobiło mi się smutno, ponieważ pamiętam ten szczery uśmiech chłopaka i na myśl o tym, że siedzi gdzieś tam sam załamany poczułam, że musimy go znaleźć jak najszybciej.
- Okay, chodźmy. Mam nadzieje, że będzie tutaj – powiedziałam i szybkim krokiem ruszyliśmy na poszukiwanie chłopaka.
Mijaliśmy mnóstwo ludzi i wypatrywaliśmy w nich blondyna z delikatnymi lokami. Przyglądałam się każdej ławce, ale na ani jednej nie ujrzałam tego uśmiechniętego chłopaka. Najczęściej były to jednak grupki przyjaciół, rodzice z dziećmi albo pary zakochanych ludzi. Zobaczyłam na ławce dalej starsze małżeństwo trzymające się za ręce i uśmiechnęłam się mimowolnie. Podziwiam takich ludzi, w tych czasach rzadko kiedy ludzie dotrzymują swoich obietnic małżeńskich i są ze sobą do końca życia. Teraźniejsze rozwody, zdrady i tym podobne sprawy są codziennością. To smutne, ale prawdziwe.
Nagle zorientowałam się, że Justina nie ma obok mnie. Rozejrzałam się i dostrzegłam, że przyśpieszył kroku. Szedł w stronę mostu, na którym stał blondyn opierający się o barierkę. To Simon. Zaczęłam iść szybciej, czując ulgę na sercu, że nic mu się nie stało. Nie wiem co by się działo, gdyby jednak coś sobie zrobił. Było widać, że Sabrina bardzo mocno go kocha. Gdyby tak nie było, to nie szukałaby go po całym Nowym Yorku.
Podeszłam bliżej nich, ale przystanęłam z boku, aby im nie przeszkadzać, ale też w tak, że mogłam słyszeć co mówią. Nie chcę ich podsłuchiwać, ale naprawdę chcę wiedzieć, że wszystko z nim w porządku. Justin oparł się o barierkę obok niego. Oboje chwilę oboje milczeli, ale po chwili Justin przerwał ciszę.
- Sabrina cię szuka – powiedział Justin i spojrzał na przyjaciela.
- Znowu spieprzyłem sprawę – westchnął chłopak, chowając swoją twarz w dłoniach. - Jestem pewny, że mnie nienawidzi.
- Ona cię kocha, kiedy ty to w końcu pojmiesz? Przybiegła do mnie zapłakana i błagała mnie bym pomógł jej cię szukać. Martwi się o ciebie, Simon.
- Więc rzuciłeś wszystko i przybiegłeś mi na ratunek, tak? - zmienił szybko temat i spojrzał na Justina. - Musisz mnie naprawdę kochać, Justin.
- Tak, rzuciłem wszystko – zaśmiał się, kręcąc głową rozbawiony. - Wyjmuj ten pieprzony telefon i dzwoń do dziewczyny, że wszystko z tobą w porządku, zanim z nerwów ona spowoduje karambol na drodze.
- Dobra – westchnął cicho. - Przepraszam, po prostu musiałem to wszystko przemyśleć. Chciałem chwilę pobyć sam.
- Wiem, rozumiem to, ale upewnij ją chociaż, że wszystko jest z tobą w porządku i wtedy pozwolę ci zostać sam, okay?
- A co z tą Melodie? - spojrzał na niego.
- Napisałem do niej z przeprosinami, że nie możemy się dzisiaj spotkać. Dzisiaj wieczorem do niej zadzwonię, żeby umówić się z nią na jutro albo pojutrze.
Wpatrywałam się w nich, nie mogąc uwierzyć w to co właśnie usłyszałam. Poczułam jak moje kolana zaczynają robić się miękkie jak z waty, a moje serce biło jak zwariowane. To nie możliwe.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej kochani!
Pewnie wszyscy ciekawicie się dlaczego dodałam rozdział aż tak szybko.
Wow ona zwariowała haha.
Weszłam wczoraj w komentarze na blogu i przeczytałam komentarz pewnej Sabriny.
Czytając go naprawdę myślałam, że się popłaczę. Te słowa naprawdę sprawiły, że nie mogłam przestać się uśmiechać wczorajszego wieczoru.
Dowiedziałam się z niego także, że ona ma dzisiaj 16 urodziny.
Stwierdziłam, że czemu miałabym nie zrobić jej prezentu i napisać rozdział.
Komentarze was wszystkich zmotywowały mnie tak bardzo, że od razu wpadłam na genialny pomysł na dzisiejszy rozdział, za co bardzo wam dziękuję.
Sabrinko chciałabym ci życzyć wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, chłopaka tak cudownego, żeby kochał cię jak nikt inny na świecie, cudownych przyjaciół, spotkania wszystkich idoli, cudownych przygód w tym świecie szesnastolatki no i czego sobie tylko wymarzysz.
Mam nadzieje, że ucieszysz się z prezentu, że umieściłam nową bohaterkę z twoim imieniem w opowiadaniu. Taki malutki prezencik, ale mam nadzieje, że nie jest aż taki zły, haha.
Mam nadzieje, że ten dzień był bardzo udany, a ja go fajnie zakończyłam.
Co mogę jeszcze napisać.. Nie wiem, jestem beznadziejna w pisaniu notek i życzeń.

Właśnie, pojawili się nowi bohaterzy w zakładce, jeśli ktoś jest ciekawy jak wygląda siostra Melodie, Sebastian, Simon i Sabrina to zajrzyjcie.
Dziękuję za tyle motywujących komentarzy i 80 tysięcy wyświetleń jdsiuahydasijad
Kocham was!
wasza, Karolina♥

39 komentarzy:

  1. No nie nie nie nie w takim momencie? :|
    No i teraz będę czekać na nowy rozdział i nie będę mogła przestać myśleć o tym ff.Widzisz co ty robisz z człowiekiem przez ten ff
    AAAAA ten opowiadanie jest takie wspaniałe ze mogłabym czytać wszystkie rozdziały w kółko i kółko i w kółko.
    Mam nadzieje ze szybko pojawi sie kolejny rozdział bo jak nie to zwariuje,najlepsze opowiadanie jakie czytałam :)
    + mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach?
    @JB_ANGEL0

    OdpowiedzUsuń
  2. Asdfghjkkshdjdbdjxbsjz brak słów, po prostu chciałabym napisać że to najlepszy rozdział. Niech cie wena nie opuszcza :)
    @thatpower15

    OdpowiedzUsuń
  3. O jaa...... to się porobiło! Rozdział jak zawsze cudowny ale końcówka zwalila mnie znów ciekawe czy powie mu prawdę... Ale ja na jej miejscu zalamalabym się jeżeli dowiedzialabym się ze ktoś na kim mi zależy nie istetnieje....:)

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG!!! Ale się porobiło... tak długo czekałam na ten moment aż któreś z nich dowie się prawdy. Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej. Naprawdę świetny rozdział. Tak strasznie cieszę się, że dodałaś go tak szybko. Mam też nadzieję, że kolejny dodasz niedługo. Życzę weny @Alex41789

    OdpowiedzUsuń
  5. znowu w takim momecie ?! js#7#=*#%#*#
    kocham twoje fanfiction i kocham ciebie omg, kiedy dodasz nastepny ? *-*

    OdpowiedzUsuń
  6. Nieeee nie teraz! Ona się dowiedziała! Matko chcę następny rozdział :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Aw jejku jejku, obiecałam, że ten komentarz będzie lepszy więc dla ciebie kochani się postaram <3
    Wiesz, że spodziewałam się czegoś całkowicie innego? Ale to w sumie lepiej, że mnie tak zaskakujesz. Naprawdę, spodziewałam się, że np zadzwonią do siebie w tym samym momencie, albo coś w ten deseń, a tu nagle takie boooom! I medelodie aka madison jest w czarnej dupie haha że to tak ujmę
    Wiesz, że ty życzysz mi śmierci? Wczoraj nie miałam zbytnio czasu, żeby przeczytać, więc wzięlam sie za to dzisiaj, a tu takie suprise plażo, kolejny rozdział i to JESZCZE LEPSZY! (Nie wiem jakim cudem dało sie zrobić jeszcze lepszy, ale najwidoczniej masz wrodzony talent) i omgomgomg oficjalnie umieram no bo kooocham czytać to ff. Niby jest takie pokręcone, a z drugiej takie przewidywalne, ale nawet mi się go nie udało przewidzieć heloł haha no jejku ten rozdział>>>>>>
    Końcówka szczegolnie. To byl ten moment, kiedy zaczynam udawać Sisi hahahaha wiesz i ten jej poker face haha
    Kochaaaam cie, ilorcia, igusia, iska, lama, crushująca (znów) damianka x aw

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejciu,rozdział zajebisty jak zawsze oczywiście!
    Kocham Cię! Więc wow nie spodziewałam się tego,teraz pewnie ona mu nie powie i tak dalej akcja się potoczy ale jejciu chciałabym,żeby Justin wiedział uh to byłby super.
    Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału,zabijasz jiasofhjasoidf
    Mam nadzieje,że będzie pod koniec tego tygodnia jeszcze jakiś rozdział fpoasdfaj proszee x
    @SwaglandJB

    OdpowiedzUsuń
  9. O KURWA O KURWA O KURWA ISICISIDIWICKIJCVPHGPHOOFG/ @xomybieber

    OdpowiedzUsuń
  10. O masakra to jest genialne ♥ Chcę już kolejny. Już nie moge się doczekać ☺

    OdpowiedzUsuń
  11. O MOJ BOZE
    Chce nastepny omomomom *.*

    OdpowiedzUsuń
  12. Omg kocham Cie, dziekuje Ci za zyczenia za cudowny rodzial i za najlepszy prezent na swiecie umieszczono bochaterke o moim imieniu, dopiero wrocilam z tak zwanej imprezy urodzinowej, tak wiem na tyg suuupi, wchodze na twoj blog a tu rodzial i do tego wszystkiego dla mnie myslalam ze sie poplacze, wszystkie komentarze pod twoimi notkami sa cudowne a Ty zwrocilas akurat uwage na moj i do tego te cudowne zyczenia, poprostu uwielbiam Cie, a co do notki jeny sie porobilo Mel sie dowiedziala ciekawe czo zrobi jak do niej napisze i co lepsze czy wyjdzie na umowione spodkanie, przepraszam ze dopiero teraz komentuje no ale doslownie 15 min temu wrocilam i od razu na twojego bloga, wiem ze ten komentarz pewnie znow nie ma ładu ani składu, no ale pisany prosto z serduszka 16 dziewczyny, a wiec jeszcze raz bardzo dziękuję poprostu za wszystko bo duzo tego i zycze dalszej weny i zdrówka bo zapomnialam przy tamtym napisac komentarzu mniejsza czekam na nowa notke i kocham Cie i twojego bloga ~Twoja Sabrina

    OdpowiedzUsuń
  13. SFHJVJVVHKBV w takim momencie? Ej no! Uuuuuh
    Kocham, czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba Cię zabije, za to zakończenie. Błagam o kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  15. ajkdmasdlkmamskld zabije cię za to zakończenie !
    nie, nie mogłabym tego zrobić, bo za bardzo Cię kocham i za bardzo kocham tego bloga <3
    dawaj szybko kolejny ajnams
    @yolowithjus

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie żyjesz już za to zakończenie :* do następnego

    OdpowiedzUsuń
  17. O jeju! W końcu! Po tylu rozdziałach!!! :D
    To odpowiadanie jest genialne, kocham!

    OdpowiedzUsuń
  18. Proszę nie ciągnij tego ich spotkania w nieskończoność. Wiem, że wolałabyś pokombinować troche typu że mu nie powue, czy przestanie sie do niego odzywac - to nie ma sensu. To zbyt długi trwa.
    Świetnie piszesz i uwiebiam to opowiadanie, ale jeśli on sie nie dowie, że to ona to nwm co ci zrobie hahaha
    Mam nadzieje, że wena cię nie opuści, a rozdział pojawi się jak najszybciej i DŁUGI :-}
    O i wszystkiego najlepszego Sabrina

    OdpowiedzUsuń
  19. umarlam
    to jest
    czemu to takie idealne kuzwa

    OdpowiedzUsuń
  20. O boshe dowiedziala sie...nie.mg w to uwierzyc...nie.moglam sie tego doczekac..jestem.ciekawa ci.bd w.kolejnym..oby byl szybko..kocham <3
    Zycze wenyy <33

    OdpowiedzUsuń
  21. O nie hahah....
    Nienawidzę Cię za to, że zakończyłaś w takim momencie! Myślałam, że wytłumaczą sobie wszystko na początku, a tutaj taka niespodzianka...
    Już nie mogę się doczekać kolejnego. Ciekawe, co zrobi teraz Melodie, czy mu o wszystkim powie.
    Uh, czekam na kolejny w takim razie:c. <333

    OdpowiedzUsuń
  22. niech on tez sie dowie prozee misia xo
    wspanialy rozdzial :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dlaczego skończyłaś pisać w takim momencie?! Jejku nareszcie cjckzdkkfkd Proszę, żeby nie wynikło z tego nic złego, żeby wszystko się ułożyło.
    Uwielbiam to opowiadanie! W każdym rozdziale coś się dzieje i kocham to ;) Z niecierpliwością czekam na następny :) xx /@bizzlessmile

    OdpowiedzUsuń
  24. Jejuu...taki cudowny. Musialas w takim momencie zakończyć. Justin jest na prawdę dobrym przyjacielem dla Simona. A Melodie?
    Ciekawe co zrobi. Tak strasznie nie mogę się doczekać nn. Dodawaj szybko !! ����

    OdpowiedzUsuń
  25. Jejku cudowne <3
    i w sumie wychodzi na to samo, ona klamala ze jest Madison, on klamal, ze jest Jasonem... mam nadzieje, ze jak sie dowiedza to spojrza na siebie, przytula sie i najzwyczajniej zaczna smiac! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Caly weekend czekalm, dodaj dzis wieczorem ❤

    OdpowiedzUsuń
  27. Patryyysia 💎💕25 stycznia 2015 14:36

    Przeczytałam wszystkie rozdzialy zajelo mi to 3 godz ale bylo warto, uwielbiam ten blog, dodalam go do ulubionych zakładek nie mogę się doczekać tg rozdziału nowego, czeekam i mysle ze niedługo dodasz bo wszyscy Cie uwielbiają i czytajac kom strasznie wyczekuja na niego, a i jeszcze chcialam napisac ze jestes mega kochana osoba chodzi tu o Sabrine tez bym chciala taki prezent no ale urodziny mam dopiero w listopadzie tak wiec no, dobra nie bede przedłużać bo usypiam ale warto bylo czytac te godziny, a teraz dobranoc zycze weny i dodaj jak najszybciej ❤����������������

    OdpowiedzUsuń
  28. Cudo <3 musiałaś w takim momeńcie skończyć ? chce next ! :*

    OdpowiedzUsuń