Ostatni tydzień był jednym słowem nadzwyczajny, ale nie w dobrym sensie tego słowa. Chociaż zdarzały się dobre chwile. Przykładowo te, kiedy Sebastian odrywał mnie od codziennej monotonni i próbował polepszyć mi cały dzień. Zdecydowanie mu się to udawało. Na samą myśl o nim czuję przechodzące ciepło po moim ciele. Jedynie on pomaga mi zapomnieć o wszystkim co się dzieje. Przy nim po prostu nie potrafię się nie uśmiechać, jego każde słowo sprawia, że jestem szczęśliwa. Ten chłopak ma coś w sobie co działa na dziewczyny.
Od Sebastian:
JUTRO WIELKI DZIEŃ!
Do Sebastiana:
Nie przypominaj mi, proszę.
Od Sebastiana:
Wiem, że musisz się porządnie wyspać, ale mogę wpaść na chwilę. Mam wielką ochotę cię zobaczyć. Nie chcę dzisiaj rezygnować z żadnych przyjemności.
Do Sebastiana:
Próbuj, niech moja mama zdecyduje czy cię wpuści. Ja nie ruszam się z łóżka.
Od Sebastiana:
Zaraz cię rozruszam, leniu.
Do Sebastiana:
Nie mam humoru:(
Od Sebastiana:
Myślisz że to mnie powstrzyma? To mnie motywuje, kochana.
Nie powstrzymało to go. Po około dziesięciu minutach wszedł do mojego pokoju i uśmiechnął się do mnie. Jak zwykle wyglądał idealnie. Wszystko świetnie do siebie pasowało. Chyba powinnam brać od niego lekcje jak dobrze wyglądać. Przy nim czuję się jakbym kompletnie nie miała wyczucia stylu.
- Jak się czujesz? - zapytał, siadając obok mnie, na co ja tylko wzruszyłam ramionami. - Słyszałem, że twoja babcia się gorzej poczuła, co się stało?
- Jest tak samo jak było na początku, nic się nie polepszyło – szepnęłam. - Proszę nie mówmy o tym.
- Jak czujesz się wiedząc, że jutro występujesz? - spojrzał na mnie.
- Kolejny beznadziejny temat – rzuciłam się do tyłu na łóżko i westchnęłam. - Porozmawiajmy o czymś fajnym. Na przykład jutrzejsze After Party, idziesz ze mną prawda?
- Chcesz, żebym szedł z tobą? Nie wiedziałem, że mogę jutro przyjść na tą gale - wyglądał na zdziwionego, choć dla mnie to było oczywiste.
- Mogłam cię zaprosić, ale sądziłam, że to oczywiste. Możesz iść, ale pod jednym warunkiem.
- Zamieniam się w słuch – położył się obok mnie.
- Masz być tam ze mną, jeśli zostawisz mnie dla jakiś seksownych gwiazdek, skopię ci tyłek – powiedziałam poważnie, wskazując go palcem.
- Po co mam cię zostawiać, skoro ty jesteś moją prywatną seksowną gwiazdką – zaśmiał się i dotknął swoim palcem mojego.
- Dlaczego naruszasz osobistą przestrzeń mojego palca? - szepnęłam.
- Mój palec potrzebuje kontaktu fizycznego z innym palcem – odszepnął.
- Podrywa go? - zapytałam i zachichotałam cicho.
- Tak, czy twój palec uległ jego czarowi?
- Chyba się zauroczył – zaśmiałam się.
- Dobra wstajemy, musisz się rozluźnić.
- Co będziemy robić? - zapytałam, przyglądając mu się jak wstaje i podchodzi do mojego laptopa.
- Będziemy tańczyć. Głośniki są podłączone do komputera?
- Tak, ale ścisz trochę jest już późno.
- Tak, wiem. Właśnie, a co z Justinem? Jutro go spotkasz, pogadasz z nim w końcu? - odwrócił wzrok w moją stronę.
- Miałam to zrobić w tygodniu, ale pojawiła się ta sprawa z babcią i naprawdę nie miałam siły i ochoty na rozmowę z nim.
- Czyli aż do dzisiaj go spławiałaś? - zapytał.
- Tak i przez weekend też się z nim nie spotkam.
- Jednym słowem mówiąc, nie wyjaśnisz z nim tego, tak?
- Właśnie tak, oh i jeszcze będę udawać, że wszystko jest w porządku!
- A powiesz mi dlaczego?
- Bo właśnie taka jestem. Jestem beznadziejna i nie potrafię wytykać ludziom błędów tak jak mi to wszyscy robią. Wolę unikać takich rozmów jak najdłużej mogę.
- Czyli do kiedy?
- Do momentu, aż będę do tego zmuszona.
- Zdajesz sobie sprawę, że ucieczką nic nie zdziałasz, prawda?
- Doskonale o tym wiem – podniosłam się i podeszłam do szafy, wyciągnęłam z niej czarny kapelusz i stanęłam z nim obok Sebastiana. - Ale czasami lepiej uciekać, żeby ominąć konsekwencje – założyłam kapelusz na jego głowę. - Świetnie wyglądasz.
- A czy istnieje coś w czym źle wyglądam?
- Myślę, że w obcisłej, małej, czarnej nie wyglądałbyś zbyt dobrze – powiedziałam po chwili.
- Wyglądałbym seksownie – prychnął urażony.
- No oczywiście, Sebastianie jak zawsze, prawda? - mówiłam rozbawiona.
- Mam idealną piosenkę – powiedział i włączył „Uptown Funk”.
Po włączeniu piosenki brunet zaczął śpiewać i klaskać tak jak to robią w piosence. Siedziałam na biurku przyglądając się jego tańcowi. Nie był on jakimś cudownym tancerzem, a to co odstawiał przede mną można było zaliczyć do świetnej kopii Bruno Marsa. Zeskoczyłam na podłogę i tanecznym krokiem ruszyłam do niego, śmiejąc się. Stanęliśmy na środku pokoju i nawzajem powtarzaliśmy swoje kroki. W pewnych momentach po prostu skakałam wyrzucając włosy w każdą stronę. Po skończeniu tej piosenki podszedł do mojego biurka i wziął krzesło, które przy nim stało. Postawił je na środku pokoju, a następnie podszedł do komputera i włączył kolejną piosenkę „Express”. Wybuchnęłam śmiechem, widząc jak zaczął iść seksownym krokiem w stronę krzesła. To jeszcze nie było najlepsze, kiedy do niego dotarł zaczął naśladować ruchy Christiny Aguilery, próbując tańczyć na tym krześle co wychodziło mu bardzo nieudolnie. Co chwile zerkał w stronę laptopa, żeby zobaczyć co teraz ma robić. Dopiero kiedy stanął do mnie tyłem i wypiął się, dosłownie padłam na łóżko, nie mogąc przestać się śmiać.
- No co? - zaśmiał się. - Nie podoba ci się moja seksowna strona? - zapytał rozbawiony i położył się obok mnie.
- Zacznę się porządnie martwić, kiedy kolejnym razem zaczniesz mi tańczyć do piosenki „I'm a Good Girl” - zaśmiałam się.
- Ta piosenka też jest świetna – zaśmiał się.
- Teraz mam ochotę pooglądać dzisiaj „Burlesque”. Kocham ten film.
- Możemy pooglądać. Mogę zostać na noc, będę spał na podłodze.
- Nie będziesz spał na podłodze – zaśmiałam się. - Pójdziesz spać na dół na kanapę, rozłożę ci ją.
- Jestem za. Twoja mama się zgodzi? - zapytał.
- Lubi cię i skoro już cię tutaj wpuściła, to dlaczego miałaby się nie zgodzić. Idź się zapytaj.
- Ja? To twoja mama.
- Ale to ty chcesz tutaj zostać, więc nie marudź i idź – zaśmiałam się. - Zafunduj jej jeden ze swoich tańców to na pewno się zgodzi.
***
10 minut. Właśnie tyle czasu pozostało mi do wyjścia z garderoby i właśnie tyle minut mam zamiar spędzić na siedzeniu i wpatrywaniu się w lustro. Dlaczego? Nie chce mi się wierzyć, że to już dzisiaj. Jak zaczynałam to wydawało się takie odległe, a właśnie dzisiaj mam wyjść i zaśpiewać przed tymi wszystkimi ludźmi. Nie wiem jak mi się to uda, nie uważam, że będę genialna, ponieważ z pewnością się skompromituję. Mimo tego próbnego występu przed całym teamem nie mogę przestać się denerwować. To będzie całkowicie coś innego. Jeszcze do tego mój wygląd, już czuję ich oceniający wzrok na sobie i pytania „Jak ona wygląda?”, „Czy to jakiś żart, to jest Melodie?”.
- Gotowa? - zapytała moja mama, wchodząc do pokoju. - Za piętnaście minut twój występ.
- Nie dam rady, mamo – szepnęłam. - Nie chcę tam iść.
- Wiem, że się stresujesz. Powiem ci coś – powiedziała i weszła do środka, zamykając za sobą drzwi. - Co czujesz śpiewając?
- Czuję się cudownie, ale to nie będzie to samo. Wszyscy będą się na mnie patrzeć.
- Kiedy już tam będziesz zamknij oczy, wyobraź sobie, że jesteś sama w swoim pokoju tam gdzie wszystko się zaczęło. Wyobraź sobie wszystkie twarzy dziewczyn, które cię teraz potrzebują, ponieważ to ty je prowadzisz. To ty czynisz, że one są silne. Wyobraź sobie swoich przyjaciół, przy których możesz być sobą. Oni są tutaj z tobą wspierają cię.
- Nie ma Isabelle – szepnęłam smutno.
- Jesteś pewna? - zapytała, uśmiechając się.
- Nie.. - patrzyłam na nią zaskoczona.
- Taak, jest tutaj! - uśmiechnęła się szeroko. - No leć, czeka na ciebie razem z Sebastianem, Milesem i Jamesem.
Wstałam szybko i szybko wybiegłam z garderoby. Mijałam ludzi kłębiących się na korytarzach. Wszyscy przyglądali mi się zdziwieni, ale nie obchodziło mnie to. Teraz jedyne czego pragnęłam to przytulić moją najlepszą przyjaciółkę. Naprawdę tutaj była. Stała odwrócona do mnie tyłem i rozmawiała z Sebastianem. Przyśpieszyłam i objęłam ją mocno od tyłu.
- Przyjechałaś – powiedziałam, głęboko oddychając i tuląc ją.
Odwróciła się do mnie i przytuliła mnie.
- Jak mogłam to przegapić? - zapytała. - Ten twój Sebastian, wow skąd ty go wytrzasnęłaś? - zapytała szeptem, chichocząc.
- Przyjaciel z dzieciństwa – odszepnęłam. - Bierz się za niego, jest wolny.
- A ty? Dlaczego ty się za niego nie weźmiesz?
- To mój przyjaciel Issy – zaśmiałam się i odsunęłam ją od siebie.
- Wow! Wyglądasz jak zupełnie ktoś inny. Twoja mama miała racje nikt cię w tym nie pozna. To będzie niezła zabawa.
- Wszyscy będą się ze mnie śmiać – westchnęłam.
- A potem to ty ich wyśmiejesz, że się nabrali na przebranie – pocieszyła mnie. - Jesteś gotowa? - zapytała, przyglądając mi się.
- Ani trochę – westchnęłam. - Chyba nigdy nie będę.
- Kłamiesz! - krzyknął Sebastian.
- Nie podsłuchuj! - odkrzyknęłam.
- Wszystko będzie dobrze, wiesz o tym prawda? Jesteśmy tutaj z tobą – przytuliła mnie. - A jak z Justinem?
- Nic, nie powiem mu. Na pewno nie dzisiaj.
- Wiedziałam, że tak będzie – westchnęła. - No nieważne, w końcu i tak się dowie.
- Tak, nie chcę się jeszcze tym dzisiaj dręczyć.
- Melodie, wychodzisz za 5 minut, chodź tutaj – krzyknął James.
- Pójdziecie ze mną? - spojrzałam na trójkę swoich przyjaciół.
- Oczywiście, ale może przywitasz się ze mną? - zapytał Miles, przyglądając mi się.
Podeszłam do niego i od razu go przytuliłam.
- Przepraszam, jestem dzisiaj zakręcona – wytłumaczyłam, nie chcąc by był na mnie zły.
- Nie dziwie ci się, Mel. Teraz chodźmy. Musisz dać najlepsze show jakie kiedykolwiek zobaczyli ci ludzie.
Ruszyliśmy w stronę mojego menadżera i kiedy dotarliśmy do niego, dźwiękowcy okrążyli mnie, wszystko jeszcze raz dokładnie tłumacząc. Podali mi mikrofon i wszystko jeszcze raz sprawdzili, aby nic złego nie stało się podczas mojego występu.
Mijała minuta za minutą, a moje ciało ze stresu całe się trzęsło. Nie miałam dobrze dobranego stroju na taką uroczystość, ale właśnie dlatego oni ją wybrali. Była to prosta czarna sukienka, przewiązana różowym materiałem w talii, a do niej miałam jedynie czarne baleriny. Nic nadzwyczajnego, a to stresowało mnie jeszcze bardziej. Wyglądałam okropnie. Taką właśnie mieli zobaczyć mnie ludzie. Zaczęłam wątpić w nasz plan. Moje serce zachowywało się jakby zaraz miało wyskoczyć z mojej piersi. Jedyną dobrą wiadomością jest to, że kiedy początkowo wyjdę na scenę nikt nie będzie mnie widział, przez to, że scena będzie przyciemniona.
- Jeszcze minuta! - krzyknął ktoś
- Bądź dzielna – szepnęła Cassie, trzymając cię za rękę. - Jesteśmy tutaj z tobą.
- Trzymamy za ciebie kciuki – powiedział tato, kiedy objął mnie ramieniem i pocałował moje czoło.
- Jesteśmy z ciebie dumni córeczko – dopowiedziała mama. - Wiemy, że dasz rade.
Sebastian podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy.
- Jeśli powalisz ich wszystkich na kolana, jutro znów dla ciebie zatańczę – powiedział z powagą w oczach, przez co od razu się roześmiałam. - A teraz tak na poważnie, uwierz w siebie, Melodie. Pokaż im wszystkim co potrafisz.
- Wszyscy będą zachwyceni – szepnęła Isabelle.
- Powodzenia Melodie – spojrzałam na Milesa, kiedy to mówił i skinęłam głową.
Nic im nie odpowiedziałam. Nie potrafiłam. Kiedy poczułam czyjeś ręce na swoich plecach, zorientowałam się, że to James prowadzi mnie w stronę wejścia na stronę. Wszystko działo się jak w spowolnionym tempie, każdy krok, każde picie serca wydawało się takie nie realne. Wszystko ucichło. Nie słyszałam, żadnych słów, które były wypowiedziane w moją stronę. James wziął mnie za ramię i ruszył przez scenę. Było tutaj całkowicie czarno, więc i tak nikt go nie zobaczy. Na samym środku stanął i położył dłonie na moich ramionach.
- Jesteśmy tutaj z tobą, daj z siebie wszystko – szepnął mi do ucha i po chwili już nie czułam jego dotyku. Zostałam całkowicie sama na środku sceny, z mikrofonem w ręce.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że tyle musieliście czekać i jestem pewna, że po przeczytaniu rozdziału chcecie mnie zabić, ale przez naukę mam strasznie mało czasu.
Przepraszam.
DZIĘKUJĘ ZA 92 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ WOOOW!
Nawet mi się nie marzyło, żeby tyle mieć na tym blogu, jeju.
Kocham Was!
wasza Karolina x
Przepraszam, że tyle musieliście czekać i jestem pewna, że po przeczytaniu rozdziału chcecie mnie zabić, ale przez naukę mam strasznie mało czasu.
Przepraszam.
DZIĘKUJĘ ZA 92 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ WOOOW!
Nawet mi się nie marzyło, żeby tyle mieć na tym blogu, jeju.
Kocham Was!
wasza Karolina x
O nie...Znowu w takim momencie? zabije cię kiedyś oaisfhsifhsaif
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle cudowny,genialny,zajebisty... Kocham to czytać naprawdę! Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału,kolejnego i jeszcze raz kolejnego..;)
@SwaglandJB
Cudny rozdział.
OdpowiedzUsuńKocham to ff.
Ta historia jest taka wciągająca, że ciągle czeka się na więcej.
Życzę weny.
:)
Ja możesz mówić, że ten rozdział jest denny? Pff do fupy sobie włóż twoją opienie! Caly ten rozdział miałam takie daiwne uczucie w brzuchu, tak mnie skrecało i przeżywalam razem z nią sjdbjmd boziu kocham ten rozdzał serio.
OdpowiedzUsuńWgl zalatw mi takiego sebastiana :'( on jest życiem seriosuly. Jes uroczy i tak cudowine umie pocieszyć nie tylko melodie ale i mnie shbdhs kocham cie i ten rozdział serio cudowny!
Twja igusia
Okokoko...mam zawał !!!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze
Sebastian odczep się od jej palców i ich nie molestuj !
I nie wiem co napisać po 2 i 3....
Moje emocje szaleja!!
Brak mi slow serio
POWALIŁAŚ MNIE NA KOLANA!!!
OMG!! Ja się stresuję razem z nią. Błagam... dodaj szybko następny rozdział, bo ja tu na zawał zejdę... dosłownie. Ten wyszedł Ci cudownie. Blog jest wspaniały, a ff strasznie wciąga. Zastanawiam się jeszcze kiedy wreszcie Justin dowie się prawdy. Życzę weny przy pisaniu @Alex41789
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa kiedy Justin dowie się prawdy. Rozdział cudowny jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńJa już myślałam że ona się spotka z naszym Justinem a tu klapa. Czekam na nastepny i warto było czekać :)
OdpowiedzUsuńSuper ! Czekam na next !
OdpowiedzUsuńTylko naprawdę musiałaś w tym momencie skończyć ?
O Mój Boże... Czuje się jak bym to ja zaraz miała zaśpiewać i ze stresu się całą trzęsę... :D Suuuper, extra... Jak ktoś wyżej napisał, też Cię zabije za przerywanie w takich momentach... Jeju, jakie emocje... Życzę duużo weny no i szybko następnego rozdziału ;3
OdpowiedzUsuńI do tego ja puściłam sobie te piosenki to mam ochotę obejrzeć Burlesque :D i tak zrobię ;3
UsuńKarolina, imienniczko moja... Mówiłam już kiedyś, jak bardzo Cię nienawidzę? Haha <3
OdpowiedzUsuńCzy tylko mi się wydaje, że Sebastian coś czuje do Melodie? W sumie, jest bardzo fajny, zabawny i widać, że dobrze się dogadują, ale kurczę, to nie tak ma być xD Jestem ciekawa, kiedy i w jaki sposób Justin dowie się o wszystkim. Usłyszy przypadkowo, Melodie mu powie, dowie się od Sebastiana, bądź sam się zorientuje... Tyle do wyboru. Już nawet wolę nie zgadywać, bo znając twoje cudowne pomysły, i tak będzie zupełnie inaczej.
Czytając końcówkę, moje serce biło coraz szybciej. Poważnie. Tak bardzo się stresowałam tym wszystkim, że już na dzisiaj starczy mi emocji. Może nawet lepiej, że zakończyłaś w takim momencie, bo chyba bym na zawał zeszła, gdybym przeczytała, co działo się dalej....
Uh, uzależniłam się od Twojego bloga. Zamiast uczyć się, bądź pisać coś na swojego, siedzę u Ciebie i czytam po kilka razy rozdziały. Zakochałam się, to jest chore haha.
Dziewczyno, jesteś najlepsza. Strasznie się cieszę, że dodałaś rozdział, ponieważ codziennie sprawdzałam, czy już jest nowy.
No kocham Cię po prostu i czekam na kolejny!:****
too-easy-love.blogspot.com
Genialne ♥ Juz nie moge doczekać sie tego co będzie działo sie dalej ♥
OdpowiedzUsuńCUDOWNY! nie mogę się doczekać nn <3
OdpowiedzUsuńŚwietny czekam na next'a xx
OdpowiedzUsuńCzm w takim momencie?! :( dawaj szybko nn! Boski rozdzial! :*
OdpowiedzUsuńKurde rewelacja! ;* czekam na kolejny ^ ^
OdpowiedzUsuńBoskie, kocham te opowiadanie. Jestem ciekawa jak to wszystko teraz bedzie sie układać.
OdpowiedzUsuńMasz rację! Chyba cię zabiję! W takim momencie?! Zrób coś ze Melody i Justinem :*
OdpowiedzUsuńFajny rodzial, ale kiedy kolejny? NIe moge sie doczekac. XD
OdpowiedzUsuńNo na reszcie. Myslalam ze juz nie dodasz kolejnego. Nie dość ze dlugo wszyscy czekali to jeszcze taki krótki. No szkoooda. Ale mam nadzieje ze nowy rozdzial pojawi sie bardzo szybko i bedzie o wiele dłuższy.
OdpowiedzUsuńO jezu jaki idealny rozdział *.* wreszcie ta gala, a ja nie mg się doczekać kolejnej jak się ujawni...jejku jestem ciekawa co z Justinem...nie mg doczekać się kolejnego..oby był szybko i życzę weny.....kocham <3
OdpowiedzUsuńO jejku czy to lato czy nagle zaczęli palić w piecu w mojej szkole ? zrobiło mi się gorąco
OdpowiedzUsuńwow dkjdjdbskbs
nie mogę się doczekać następnego amjsnsns
W takim momencie... No jeju:((( super rozdzial czekam nn :*
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny:)<3
OdpowiedzUsuńKobieto czemu akurat w tym momencie ;-; siidbdjdjxusbxjxhssjjsjssns Jezuuuu ja chce juz kolejny *0*
OdpowiedzUsuńŚwietny! Kocham to ff♡ Nie mogę się doczekać następnego :D
OdpowiedzUsuńCzekam na next! Dodaj jak najszybciej :*
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://moja-mroczna-pasja.blogspot.com/?m=1
kiedy rozdzial?:(
OdpowiedzUsuńNo i po pierwszym występie! Było cudownie, ale sądziłam, że wydarzy się coś dziwnego, nieoczekiwanego. Jednak było naprawdę dobrze. Cieszę się, że ma tak wspaniałych przyjaciół. Szkoda mi tylko Melodie w kwestii tej, że nadal się ukrywa i usłyszała słowa matki Justina. To musiało na pewno ją zaboleć. I jak ona niby teraz się jej wytłumaczy? Co zrobi Justin? I co wydarzy się, gdy cała prawda wyjdzie na jaw!? Tyle emocji a tak długo trzeba czekać :(
OdpowiedzUsuńwww.collision-fanfiction.blogspot.com