30.08.2015

Rozdział 45 "Pierwszy raz"

Ten dzień mimo że nie nie zapowiadał się zbyt kwitnąco jest jednym z tych, które każda dziewczyna chce trwale zapisać w swojej pamięci. Niewidzialny mur, który utworzył się pomiędzy mną a Justinem, z każdą sekundą powoli się kruszył, aż w końcu nic z niego nie zostało. Po zjedzeniu dużej włoskiej pizzy, którą w większości pochłonął Justin ruszyliśmy dalej chcąc zwiedzić jak najwięcej tego pięknego miasta. Powoli przechodziliśmy z jednej wąskiej uliczki do kolejnej oglądając wystawy sklepów, które mijaliśmy. Napotykaliśmy po drodze masę sklepów z pięknymi własnoręcznie robionymi maskami lub balowymi strojami. Wszystko było okropnie drogie, lecz muszę przyznać warte swojej ceny. Justin w ciszy przyglądał się wszystkiemu, a następnie spoglądał na mnie i uśmiechał się szeroko. Za każdym razem szeptał jedno zdanie „to jest niesamowite”, a później znów wracał wzrokiem na arcydzieła. To był naprawdę mile spędzony czas, a ja nie potrafiłam ani na chwilę przestać się uśmiechać.
- Masz może ochotę zrobić tutaj małe zakupy? - zapytał, kiedy mój wzrok zatrzymał się na wystawie jednego z butików.
- Nie, tak tylko oglądam. Nawet nie miałabym za co to kupić, nie wzięłam ze sobą większych pieniędzy – wzruszyłam lekko ramionami i ruszyłam dalej.
- Jeśli coś bardzo ci się spodoba to możesz mi o tym powiedzieć, jako jeden z najlepszych osób jakie w życiu poznałaś mogę to dla ciebie sprezentować – powiedział, puszczając mi oczko z szerokim uśmiechem na ustach.
- Nie ma mowy najlepsza osoba jaką w życiu poznałam – pokręciłam rozbawiona głową. Spojrzałam przed siebie i uśmiechnęłam się szeroko. - Nie wierze!
- Co się stało?
- Popatrz – pisnęłam zachwycona i podbiegłam pod jeden ze sklepów. Nad drzwiami wejściowymi widniał wielki napis „Calvin Klein”, a tuż obok na całej powierzchni okna znajdował się wielki plakat, na którym znajdował się Justin wraz z modelką Larą Stone. - To ty!
- Podoba ci się to zdjęcie? - zapytał, podchodząc do mnie bliżej.
- Tak, cała sesja jest.. - przerwałam, zdając sobie sprawę, że mówię z zbyt wielkim zachwytem niż powinnam. Zarumieniłam się lekko i postanowiłam trochę stonować swój zapał. - Tak, no wiesz jest w porządku.
- W porządku? - zaśmiał się cicho, unosząc jedną brew pytająco.
- No wiesz – spojrzałam na zdjęcie. - Wyszedłeś bardzo.. sympatycznie.
- Sympatycznie?
- Tak myślę, jest całkiem spoko.
- Oh daj spokój, powiedz, że jest seksowne.
- Tak, mogę przyznać, że jest troszeczkę – odparłam.
- Chcesz zrobić sobie z tym zdjęcie, prawda? - zapytał i widząc jak na niego patrzę wiedział, że ma racje.
- Dobrze, niech ci będzie zrobię sobie z nim zdjęcie. Wiem, że to twoje marzenie, więc zrobię to dla ciebie – westchnęłam teatralnie i odrzuciłam włosy do tyłu, następnie odwracając się i ustawiając, aby mógł mi zrobić zdjęcie.
- Czytasz w moich myślach – zaśmiał się i wyjął swój telefon, aby następnie zrobić mi nim kilka zdjęć. - Ja też chcę kilka zdjęć ze sobą. Później możemy poprosić kogoś by zrobił nam ze mną wspólne zdjęcie, co ty na to?
- Świetny pomysł – uśmiechnęłam się do niego delikatnie i ustawiłam się do kolejnego zdjęcia.

***

Kiedy zaczęliśmy robić sobie zdjęcia przy wystawie z Justinem na tym się nie skończyło. Chodząc po mieście zrobiliśmy sobie co najmniej tysiąc zdjęć, które w połowie były tak komiczne, że gdyby ktokolwiek je zobaczył spaliłabym się ze wstydu. Muszę przyznać, że nie żałuję ani jednego z nich. To będzie wspaniała pamiątka i jestem pewna, że jak wrócę do domu będę musiała wiele z nich wywołać i przywiesić je do reszty zdjęć, które mam z przyjaciółmi.
Ten dzień naprawdę mija w cudownej atmosferze, a fakt, że możemy przechodzić obok ludzi bez ich większego zainteresowania było naprawdę świetną sprawą. Justin nie musiał się przejmować dziennikarzami, którzy przez ostatnie lata nie dawali mu spokoju ani na chwilę. Justin dużo mi o tym opowiadał, aby choć trochę przygotować mnie na to co czeka mnie w najbliższym czasie. Wiem, że to będzie trudne, lecz z radami, które mi dał zdałam sobie sprawę, że będę w stanie temu podołać. Jeśli inni dali radę to dlaczego ja mam być wyjątkiem?
- Melodie?
- Tak?
- Muszę ci powiedzieć, że naprawdę cię podziwiam – powiedział, kiedy usiedliśmy na przy jednym ze stolików w kawiarni znajdującej się na Placu świętego Marka.
- Mnie? Dlaczego?
- Kiedy się poznaliśmy byłaś całkowicie zagubiona, a kiedy teraz na ciebie patrzę stałaś się naprawdę silną osobą. Oczywiście dalej jesteś tą nieśmiałą,wrażliwą dziewczyną, lecz taka już jesteś z charakteru, ale teraz wyczuwam w tobie siłę, której tak bardzo ci wtedy brakowało – wytłumaczył, przyglądając mi się. - Podziwiam to w tobie, ponieważ udało ci się to osiągnąć bez nikogo pomocy. Kiedyś nigdy bym nie powiedział, że jesteś w stanie udźwignąć brzmienie, z którym ja borykam się od wielu lat, ale teraz jestem pewny, że dasz sobie radę.
- Dlaczego ja nie mogę mieć tej pewności? Cały czas się boję, Justin. Wiem, jestem teraz silniejsza, lecz wciąż łatwo jest mnie złamać. Dalej nie potrafię uwierzyć w siebie – westchnęłam cicho, przenosząc swój wzrok na moje dłonie, leżące swobodnie na stoliku.
- W końcu ci się uda, Melodie. Ja, twoi przyjaciele, rodzina, fani, my wszyscy jesteśmy tutaj po to, aby cię wspierać i pomóc to osiągnąć. Ja wiem, że ci się uda, tak samo jak mi się to udało. Dorastanie w tym świecie nie jest ani trochę łatwe, ale my musimy znaleźć na to sposób dzięki, któremu uda nam się przez to przejść.
- Jak tobie się to udało? - zapytałam, podnosząc na niego wzrok.
- Odnalazłem równowagę. Ludzie, którzy są teraz przy mnie pomogli mi ją odnaleźć i mimo że czasami bywają trudne chwile, wiem, że oni zawsze przy mnie są i będą mnie wspierać. Jeśli nie ma się przy sobie odpowiednich ludzi to moim zdaniem nikomu nie udałoby się przez to wszystko przejść.
- Więc jednak dobrze trafiłam – powiedziałam i posłałam mu delikatny uśmiech. - Myślę, że ty jesteś dobrym wyborem.
- Mam nadzieje, że się na mnie nie zawiedziesz – odparł, odwzajemniając mój uśmiech. - Mam naprawdę świetny pomysł, choć wiem, że będę musiał cię długo przekonywać, abyś wreszcie się zgodziła.
- Co masz na myśli?
- Wypłyńmy w rejs gondolą.
- Mówisz poważnie? Nie musisz mnie przekonywać, zawsze chciałam to zrobić – powiedziałam szczerze, lecz po chwili mój uśmiech trochę przygasł. - Już wiem dlaczego to powiedziałeś. - westchnęłam lekko. - To z pewnością nie należy do tanich atrakcji, co?
- Dla mnie? Dla mnie to nie jest wysoka cena, lecz wiem, że dla ciebie tak. Rozumiem cię, też na samym początku trudno było się przestawić, lecz musisz mi zaufać, że poszanowanie to nie jest złe, ponieważ my po tym co przeszliśmy potrafimy poszanować pieniądze. Pamiętaj też, że raz na jakiś czas można sobie pozwolić na przyjemność.
- Zgadzam się – przerwałam mu.
- Naprawdę?
- Naprawdę.

***

Od: Isabelle
Cześć piękna! Nie chcę ci przeszkadzać, ale chcę się tylko dowiedzieć czy wszystko u ciebie w porządku.

Do: Isabelle
Tak, wszystko w jak najlepszym porządku. Dzisiejszy dzień pobił wszystkie najlepsze dni mojego życia, więc jestem dzisiaj naprawdę szczęśliwa.

Od: Isabelle
Rozmawiałaś z Justinem o was??

Do: Isabelle
Nie niszczmy tego pięknego dnia, proszę.

Od: Isabelle
Dziewczyno na co ty czekasz?? Jesteście w Wenecji! To jest najlepsze miejsce, aby to wszystko wyjaśnić. Nie musisz nawet nic mówić. Możesz go po prostu pocałować, a chłopak będzie się czuł jak w niebie. Zaufaj mi, Melodie.

Do: Isabelle
Powiem mu, kiedy będę gotowa.

Od: Isabelle
Czytaj „nigdy”.

Do: Isabelle
Nie prawda!

Od: Isabelle
Więc kiedy?

Do: Isabelle:
Wkrótce..

Odetchnęłam cicho, chowając telefon do torebki i rozejrzałam się za Justinem. Chłopak dalej stał obok gondoliera i opłacał nasz godzinny rejs. Kiedy zauważył, że się im przyglądam, przywołał mnie dłonią i wrócił wzrokiem do mężczyzny. Gdy do nich dotarłam ich uwaga skupiła się na mnie, a rozmowa, którą zawzięcie prowadzili nagle została przerwana.
- Dzień dobry panienko, nazywam się Orazio – przywitał się mężczyzna, mówiąc z bardzo dobrze wyczuwalnym włoskim akcentem.
- Miło mi cię poznać Orazio, nazywam się Melodie – uścisnęłam jego dłoń i uśmiechnęłam się delikatnie – Kiedy wypływamy?
- Właśnie w tej chwili, zapraszam na pokład – powiedział mężczyzna i zaprosił nas dłonią, abyśmy zeszli po schodkach prowadzących do gondoli.
Tak właśnie zrobiliśmy. Justin delikatnie ujął swoją dłonią moją i pomógł mi wejść na pokład. Kiedy zasiedliśmy już na swoich miejscach, usłyszeliśmy za sobą głos mężczyzny.
- Mam nadzieję, że spędzicie tutaj jedną z najwspanialszych chwil swojego życia. Rejsy gondolą są magiczne. Odprężcie się i wsłuchajcie się w odgłosy tego magicznego miejsca. Tak najlepiej poznacie jego historię, a także tajemnice, które skrywa. Życzę wam miłego rejsu – zakończył swoją przemowę i rozpoczął naszą wodną podróż.
- Tutaj jest tak pięknie – zauważyłam zachwycona, rozglądając się dookoła i podziwiając miasto.
- Zgadzam się. To jest naprawdę magiczne miejsce. Mam nadzieje, że żaden z turystów nie rozpozna mnie, kiedy zdejmę tego wąsa – powiedział, odklejając go ze swojej skóry. - On jest naprawdę niewygodny.
- Jest ci z nim bardzo do twarzy – zażartowałam, spoglądając na niego.
- Ale chyba najlepiej wyglądam bez niego – zaśmiał się i objął mnie delikatnie ramieniem w mojej talii, co sprawiło, że moje serce zaczęło bić szybciej.
- Tak, bez niego wyglądasz najlepiej – odparłam cicho.
Dobrze, Melodie czas, abyś pokazała, że nie jesteś tak wielką idiotką jak ostatnio. Weź głęboki oddech i zamknij na chwilę oczy. Pamiętasz występ, na którym ujawniłaś przed całym światem kim jesteś? To był najtrudniejszy moment w twoim życiu, więc wyznanie uczuć chłopakowi nie może cię złamać. Musisz znaleźć sobie tą wielką siłę, o której on dzisiaj wspominał. Wiem, że dasz radę. Wiesz, że on jest w tobie zakochany, więc nie musisz bać się tego, że cię odepchnie. Chcesz być szczęśliwa, więc przełam się wreszcie. Nie możesz być wiecznie nieśmiałą dziewczynką, która wzdryga się, za każdym razem, kiedy ktokolwiek chce się do niej zbliżyć. Nie jesteś nią, Melodie. Udowodnij, że potrafisz.
- Justin?
- Tak, Melodie?
To właśnie ten moment. Wiem, że dam sobie radę. To tylko kilka słów. Kilka słów dzięki, którym będę mogła być szczęśliwa. Kilka słów, które zmienią moje życie na lepsze.
- Chciałabym ci coś powiedzieć – powiedziałam i odwróciłam się w jego stronę, aby móc spojrzeć w jego oczy. - Chciałabym ci odpowiedzieć.
- Odpowiedzieć? Zadałem jakieś pytanie? - zapytał, nie do końca rozumiejąc dokąd zmierzam.
- Ostatnio powiedziałeś mi co do mnie czujesz, a ja zachowałam się.. - westchnęłam. - Powinnam dać ci już wtedy odpowiedź, lecz nerwowość ze mną wygrała i niezbyt mi to wyszło. Justin musisz wiedzieć, że.. - przerwałam na chwilę, zamykając swoje oczy na kilka sekund, aby znów zebrać się w sobie i wypowiedzieć te kilka słów na głos. - Musisz wiedzieć, że ja też się w tobie zakochałam, Justin.
Kiedy w końcu udało mi się wyznać mu prawdę, poczułam wielką ulgę, że nie muszę dłużej tego w sobie trzymać. Wpatrywałam się w Justina, który wyglądał na bardzo zaskoczonego. Nic nie mówił, jedyne co robił to wpatrywał się we mnie swoimi pięknymi oczami, od których nie potrafiłam oderwać wzroku. Nie wiedziałam co to może oznaczać, lecz kiedy znów chciałam się odezwać, Justin nachylił się nade mną i zrobił coś o czym marzyłam od długiego czasu.
Zawsze marzyłam o idealnym pierwszym pocałunku. Moje marzenie się ziściło.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Cześć kochani!

Mam dzisiaj urodzinki i w związku z nimi postanowiłam uczcić je dodając rozdział z oczekiwanym przez wszystkich pierwszym pocałunkiem. Mam nadzieje, że się na mnie nie zawiedliście.
Mam nadzieje, że nie ma w nim błędów, ponieważ sprawdzałam je na szybko przed dodaniem.

Jeśli jakiś znajdziecie śmiało możecie o tym napisać w komentarzu, będę wam za to bardzo wdzięczna.

Zróbcie mi malutki prezent i pozostawcie po sobie jakiś miły komentarz. One zawsze sprawiają, że się uśmiecham i rozweselam.

Dziękuję wszystkim za 170 tysięcy wyświetleń nawet nie wiecie jakie to dla mnie wyróżnienie, że jest ich tak wiele!

Jeśli macie do mnie jakieś pytanka zapraszam tutaj: http://ask.fm/biebriane

Kocham was!

Do następnego x

14 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział! W końcu Melodie odważyła wyznać Justinowi swoje uczucia! Czekam na kolejny!

    Wszystkiego najlepszego, misia!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. O boziu😍 zeszłam na zawał. Ten rozdział to cudo! Powiedziała mu!💜 ndjxndk i WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO PYŚ!💜

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest super!!! Czekam na kolejny!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo! Cudowny! Wkoncu się pocalowali! Wkoncu będą razem mada fucka :D Aaa juz sie ciesze :D Oni sa di cholery idealni! :D Nie mam pojęcia co mogę jeszcze napisać :D Jednym słowem CU-DO-WNY!!! Wszystkiego najlepszego kochana! :*** Do następnego :*** /nixababy

    OdpowiedzUsuń
  5. Yeah! W końcu mu to powiedziała ! *.* uwielbiam to <3 nie mogę się doczekać nexta! < 33 i spóźnione Wszystkiego Najlepszego ! :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam to ff :)
    Czekałam na ten moment *>*
    CUDO ♥♥
    Do następnego :))

    OdpowiedzUsuń
  7. No w końcu! :o Ile można było czekać na ten wspaniały moment. Uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Najlepszego !:* cudowny rozdzial! Nateszcie ! Wreszcie mu powiedziała! I ten pocalinek aaaaaa!:***

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały rozdział!
    Wszystkiego najlepszego ��

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku, nie mogę się doczekać następnego! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeju, cudowny *-* Ja tak kocham to opowiadanie ^^ Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  12. hah! kłopoty w raju ;)
    do następnego :)

    OdpowiedzUsuń